Iga Świątek nie kryła wzruszenia po triumfie w sobotnim finale wielkoszlemowego French Open, w którym polska tenisistka pokonała Włoszkę Jasmine Paolini 6:2, 6:1. "Kocham to miejsce, to był bardzo emocjonujący turniej " - powiedziała po zakończeniu trwającego 68 minut meczu.
Świątek odniosła trzecie z rzędu, a czwarte w ogóle zwycięstwo w paryskim turnieju. W imprezach wielkoszlemowych ma łącznie pięć triumfów, bo wygrała też US Open w 2022 roku.
"Kocham to miejsce. Co roku czekam, żeby tu wrócić. W drugiej rundzie praktycznie byłam poza turniejem (obroniła piłkę meczową w meczu z Japonką Naomi Osaką - PAP), więc dziękuję wszystkim za to, że zostaliście ze mną do końca, kibicowaliście mi. Dziękuję i do zobaczenia za rok" - powiedziała Świątek po odebraniu trofeum.
Wygrywając French Open Świątek umocniła się na prowadzeniu w światowym rankingu.
Rekordzistką pod względem liczby sukcesów odniesionych w tej imprezie w grze pojedynczej kobiet jest Amerykanka Chris Evert, która wygrała siedmiokrotnie (1974-75, 1979-80, 1983, 1985-86).
Świątek jest jedną z 10 tenisistek, które co najmniej cztery razy wygrały ten turniej.
Tryumf w Paryżu był 22. wygranym turniejem WTA w jej karierze. W Wielkim Szlemie, poza czterema paryskimi tryumfami, jej dorobek uzupełnia zwycięstwo w US Open 2022. Ponadto raszynianka ma w dorobku także półfinał Australian Open 2022, a w Wimbledonie jej najlepszym rezultatem jest ćwierćfinał, do którego dotarła w edycji 2023. Do największych sukcesów 23-latki należy też zaliczyć zwycięstwo w kończącej sezon 2023 imprezie WTA Finals w Cancun.
Zwycięstwo Igi Świątek dobrze rokuje przed zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi. Na przełomie lipca i sierpnia właśnie na kortach im. Rolanda Garrosa rozegrany zostanie turniej tenisowy.