Od niechęci do bluźnierstwa

Jezus przy różnych okazjach zapowiadał swoim uczniom: „Z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich” (Mk 13,13).Co na to apostołowie?

Jezus przy różnych okazjach zapowiadał swoim uczniom: „Z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich” (Mk 13,13).Co na to apostołowie? Poddawani przykrościom, „cieszyli się, że uznano ich za godnych znoszenia zniewag dla imienia Jezusa” (Dz 5,41). W liście do cesarza Trajana (ok. 110 r.) Pliniusz Młodszy pytał, czy samo imię chrześcijanin stanowi przestępstwo. Przez cały okres prześladowań chrześcijan w Cesarstwie Rzymskim, aż do momentu zwrotnego panowania cesarza Konstantyna, sprzeciw wobec pogańskiej władzy państwowej był wpisany w chrześcijańskie imię. Także współczesna kampania dechrystianizacji Europy jest wspierana przez niszczycielską nienawiść do imienia Chrystusa i Jego uczniów. A wszystko zaczęło się od tego, że najbliżsi krewni Jezusa usiłowali przerwać Jego aktywność w przekonaniu, że to, co czyni, to czyste szaleństwo. Zaś nieprzebierający w metodach faryzeusze użyli jako broni przeciwko Jezusowi bluźnierstwa i propagandy nienawiści: uważajcie na niego, to Belzebub. Ma bardzo złe ukryte intencje.

Nieraz dokonują tego typu kampanii zniesławienia i kłamliwego obrzucenia błotem, na przykład Matki Bożej czy św. Jana Pawła II, dawni kapłani czy katolicy świeccy, którzy porzucili wiarę w Boga i przystali do antychrześcijańskiej propagandy. „Z waszego powodu poganie bluźnią imieniu Boga” (Rz 2,24) – pisał o takich św. Paweł. Obecna chrystofobia obejmuje swym zasięgiem narzucanie aborcji jako prawa, wspomaganego samobójstwa, eutanazji w celu walki z poważnymi ułomnościami u osób starszych i chorych czy też usprawiedliwienia stosunków seksualnych między osobami tej samej płci. Tak, grzech może być obrazą Boga wówczas, gdy grzesznicy wyrządzają sobie krzywdę, sprzeciwiając się Bożej woli zbawienia i wykluczając się ze źródła życia i szczęścia. To usiłował wyjaśnić Jezus swoim adwersarzom, przygarniając ich i rozmawiając z nimi, by pozyskać ich zagrożone zgubą serce.

Jezus wielokrotnie opisywał Boga jako kochającego Ojca. A żaden dobry ojciec nie dopuści do zagłady swojego dziecka, chyba że dziecko samo nie pozwoli mu jej zapobiec. Jeśli w duszy pozostanie choćby iskra miłości i dobroci, Bóg będzie próbował rozpalić ją na nowo. Przerażające nie jest to, że Bóg może nas potępić, ale że my sami z własnej woli możemy potępić samych siebie, chcąc być w piekle zamiast w niebie. W powieści C.S. Lewisa „Podział ostateczny” zagubione dusze mają okazję wybrać się na przejażdżkę autobusem z piekła na skraj nieba. Większość z nich jednak nawet u progu wiecznej szczęśliwości jest tak przywiązana do swoich grzechów, że nie chce się ich pozbyć. „To ja jestem piekłem” – mówi szatan w „Raju utraconym” Johna Miltona. Nie może z niego uciec, tak samo jak nie może uciec od złośliwej osobowości, którą się stał, podążając za grzechem pychy. Bóg nie może narzucić nam swego miłosierdzia. Grzesznik musi uznać, że go potrzebuje, a potem je przyjąć. To wymaga pokory. Pokora zaś wymaga uznania prawdy o sobie i podporządkowania siebie woli Boga. A właśnie tych dwóch zdolności pozbawili się potępieni. „Kto zaś pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką” – mówi Jezus.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ks. Robert Skrzypczak Ks. Robert Skrzypczak