Zły duch nie koncentruje się przede wszystkim na osobie kapłana, lecz chodzi mu o zniszczenie dostępu do źródła łaski.
Dużo mówi się ostatnio o kapłaństwie. Niestety mówi się przede wszystkim źle, i to na wielu płaszczyznach. Odnoszę wrażenie, że księża od dawna nie mieli tak słabej prasy. Część krytyki spowodowana jest pojawiającymi się w Kościele nadużyciami. Ale tylko część. Niektóre środowiska mają swoich wybranych „dobrych” księży, a reszta kapłanów to dla nich bezosobowy, straszny „kler”. Tacy księża muszą być rzecznikami konkretnych spraw i reprezentantami światowej wrażliwości, aby nie stracić swoich sympatyków. Do tych ostatnich pasują słowa, którymi św. Benedykt charakteryzuje mnichów przesiąkniętych światem i tworzących własne „owczarnie”: „Cokolwiek sobie zamyślą lub co wybiorą, to mianują świętym, a czego nie chcą, to uważają za niedozwolone”. Jednak krytyce podlegają obecnie nie tylko księża, ale instytucja kapłaństwa jako taka. Niektórzy krytycy świadomie dążą do obrzydzenia wiernym stanu kapłańskiego i, co wyjątkowo bolesne, są to nie tylko uprzedzeni ateiści, lecz również ludzie uważający się za katolików. Więc obok plotek i fałszywych podejrzeń, które dotyczą konkretnych kapłanów, pojawiają się także jakieś wydumane pseudoteologie.
Jestem świadom wielu słabości księży, ale mam też jasność, że kapłaństwo będzie zawsze atakowane. Z każdej strony. Powodem nie jest sam kapłan, ale tajemnica, której służy. Chodzi o sakramenty – odpuszczenie wyznawanych grzechów oraz sprawowanie Eucharystii. Zły duch nie koncentruje się przede wszystkim na osobie kapłana, lecz chodzi mu o zniszczenie dostępu do źródła łaski. I zrobi wszystko, żeby to osiągnąć.
Kiedy wspominamy dzień naszych święceń i myślimy o naszej służbie, to musimy pamiętać, co wynika z tej prawdy, że sługa nie jest większy od swego Pana. Ksiądz Jerzy Szymik wiersz „Ogród w Pszowie” kończy przejmującym dialogiem: „Coraz częściej mnie pytają: / czyż to aby nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie? / Tak, to byłem ja”. W naszym życiu chodzi o to, by dać pozytywną odpowiedź. Czy jestem z moim Panem w ogrodzie Getsemani i czy nie boję się przyznać do Niego przed światem? Czy dla Niego jestem gotów stracić życie?