Projekt ustawy o związkach partnerskich wymaga oceny zgodności z Konstytucją i oszacowania kosztów dla budżetu państwa – uważa pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania minister Elżbieta Radziszewska.
Projekt ustawy o umowie związku partnerskiego autorstwa SLD zawiera regulacje prawne mówiące o tym kto i w jaki sposób może zawrzeć taką umowę - dotyczy zarówno par hetero, jak i homoseksualnych. Muszą to być osoby, które ukończyły 18 rok życia, nie są upośledzone ani chore psychicznie, nie są związane inną umową partnerską, ani spokrewnione - w tym również poprzez adopcję. Projekt określa warunki rozwiązania takiej umowy, zasady wspólnoty majątkowej, wspólnego opodatkowania, dziedziczenia, prawa do pochówku partnera, starania się o jego rentę, czy prawo pierwokupu mieszkania po jego śmierci. Partnerzy mogą odmówić zeznawania przeciwko sobie w sądzie.
W rozmowie z dziennikarzami minister Radziszewska stwierdziła, że projekt dotyka społecznie ważnych spraw i wymaga dyskusji. Zwróciła uwagę na dwie kwestie - zgodności z Konstytucją i kosztów dla budżetu państwa.
W pierwszym przypadku powołała się na prof. Piotra Winczorka, który już kilka miesięcy temu zgłaszał wątpliwości. Chodzi o to, czy zgodnie z Konstytucją związek partnerski może posiadać przywileje małżeńskie nie będąc małżeństwem. - To jest kwestia do rozstrzygnięcia przez konstytucjonalistów i prawników - powiedziała minister Radziszewska.
Zwróciła też uwagę na ulgi podatkowe i przywileje, jakie zyskałyby osoby pozostające w związku partnerskim, co oznaczałoby mniejsze wpływy do budżetu państwa. - Te koszty należy ocenić - podkreśliła. Pytana o to, czy nie należy się obawiać nadużywania takiej ustawy dla finansowych korzyści przez osoby tylko udające związek partnerski, zgodziła się, że należy brać to pod uwagę ze względu na możliwości nieopodatkowanych darowizn i spadków.
W odpowiedzi na pytanie czy nie należy się obawiać, że projekt ustawy o związkach partnerskich, w którym nie ma wzmianki o adopcji dzieci przez pary homoseksualne, de facto może być pierwszym krokiem na tej drodze, przywołała słowa Krystiana Legierskiego, członka nieformalnej Grupy Inicjatywnej ds. Związków Partnerskich. Mówił on publicznie, że ta ustawa ma być pierwszym krokiem do adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Pytana o paradę równości, która ma przejść ulicami Warszawy w najbliższy weekend, minister odpowiedziała, że zgodnie z ustawodawstwem każdy ma prawo zgłosić manifestację uliczną. Dodała, że tego dnia będzie w Gdańsku.