zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy (1 J 3,1)
21.04.2024 00:00 GOSC.PL
zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy (1 J 3,1)
Jedną z najważniejszych prawd, które rewolucjonizują nasze duchowe życie, jest tożsamość dziecka Bożego. Zanim zaczniemy wieść owocne życie duchowe, prowadzić innych do Boga, angażować się w różnego rodzaju misje, akcje i dzieła, potrzebujemy przyjąć i zrozumieć to, kim się staliśmy i kim jesteśmy w Królestwie Bożym. Święty Jan pisze dziś do nas o tym, że staliśmy się umiłowanymi dziećmi Boga. Co to tak naprawdę oznacza? Bardzo porusza mnie fragment Ewangelii, gdzie Jezus idzie na swój własny chrzest, który ma przyjąć z rąk Jana Chrzciciela. Czytamy: „W chwili, gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.” (Mk 1, 10-11). Jezus przyjmuje chrzest, a Ojciec z nieba ogłasza wszystkim: właśnie Ten jest moim synem, w Nim mam swoje upodobanie, On jest mój!
Za każdym razem, gdy czytam ten fragment, mam wrażenie, że Ojciec pęka z dumy, chwali się swoim synem przed wszystkimi! Co jest poruszającego w tym fragmencie? Bóg Ojciec czyni to w momencie, gdy Jezus nie rozpoczął jeszcze swojej publicznej działalności. Gdyby Jezus był już po licznych ewangelizacjach, uzdrowieniach, uwolnieniach czy wskrzeszeniach, można by było powiedzieć: Ojciec objawia Mu swoją miłość, bo sobie na nią zasłużył. To takie ludzkie podejście… Bóg jednak w tej historii pokazuje nam swoją miłość, miłość względem swoich dzieci, którymi jesteśmy w pełni od momentu chrztu. Bóg Cię kocha i jest z Ciebie dumny ZANIM zrobisz cokolwiek dla Niego, zanim zaczniesz pracować dla Jego Królestwa i angażować się w jakiekolwiek dzieła. To jest tak ważne, abyśmy mieli doświadczenie bycia ukochanymi dziećmi Boga. Dlaczego? Bez niego wszystko, co będziemy czynić, będzie próbą zasłużenia sobie na Bożą akceptację i miłość. Będziemy bardziej pracownikami niż przyjaciółmi, ludźmi na kontrakcie niż wolnymi ludźmi, służącymi z motywacji, którą jest miłość. Bóg szuka przyjaciół, nie sług, a wszystko zaczyna się od przyjęcia tej miłości, którą oferuje nam najlepszy Ojciec, który jest w Niebie. Duchu Święty, pomóż nam dziś doświadczyć tego, jak wielką miłością obdarzył nas Bóg.
Marcin Zieliński