Aleksandra Skoczilenko od dwóch lat siedzi w rosyjskim więzieniu. Dostała wyrok 7 lat więzienia za podmienienie w supermarkecie 5 cen na karteczki z antywojennymi hasłami. O jej uwolnienie walczy mama Nadieżda.
Do matki skazanej dotarła Raffaella Chiodo-Karpinsky z „Avvenire”, największego włoskiego dziennika katolickiego. „Proces w sprawie tych 5 karteczek trwał 19 miesięcy, a akta sprawy mają 30 tomów – po 6 na każdą karteczkę” – opowiada Nadieżda. Dodaje, że w procesie opinie sporządziło 5 ekspertów, z których jeden został wyrzucony z uczelni za udział w tej sprawie. „Trzech lekarzy przeprowadziło badania, z których wynika, że stan zdrowia Saszy jest tak ciężki, że nie przeżyje w więzieniu” – zamartwia się matka. Zaznacza, że 4 adwokatów wskazało na brak dowodów rzeczowych w sprawie. „Na szczęście na razie pozostają na wolności, w przeciwieństwie do innych swoich kolegów, którzy zajmowali się sprawami prześladowań politycznych” – mówi Nadieżda, dodając, że teraz z prawnikami przygotowują się do odwołania.
Matka boi się równocześnie, że po zbadaniu sprawy kara – jak w innych przypadkach – może stać się jeszcze surowsza. „W przypadku mojej córki nawet rok kolonii karnej będzie miał nieodwracalne skutki. Sasza ma wadę serca, która w więzieniu pogorszyła się do tego stopnia, że zagraża jej życiu. Może będzie potrzebna pilna operacja wszczepienia rozrusznika serca, a w koloniach karnych nie ma opieki medycznej w nagłych przypadkach. Córka choruje na celiakię i zostanie pozbawiona możliwości stosowania diety bezglutenowej. Ona potrzebuje systematycznej pomocy psychoterapeuty i leków” – wylicza matka.
„Avvenire” przypomina, że po inwazji Rosji na Ukrainę zaostrzone zostały również sankcje karne. I sławni politycy, i zwykli ludzie, którzy krytykują reżim i wojnę, są oskarżani o kłamstwo, zdradę stanu, terroryzm i jego usprawiedliwianie. „Cywili utożsamia się z prawdziwymi terrorystami, a ciężcy kryminaliści stają się bohaterami, popełniając kolejne morderstwa w Ukrainie” – zaznacza R. Chiodo-Karpinsky.
Matka Aleksandry opowiada włoskiej dziennikarce: „Sędziowie stanęli po stronie oskarżenia i prześcigają w tym prokuratorów. Wychodzą w czasie procesu do pokoju narad, gdzie telefonicznie otrzymują instrukcje od urzędników wyższego szczebla. Po wyroku dostają nagrody i awanse. W naszym przypadku sędzia Demiaszewa następnego dnia po wydaniu wyroku awansowała na wiceprezesa sądu rejonowego. Nie mówię o przypadku Saszy tylko dlatego, że jest moją córką, ale dlatego, że znam najdrobniejsze szczegóły tego procesu. W takich sprawach dochodzi do powszechnego łamania praw konstytucyjnych, szczególnie w systemie sądownictwa” – zaznacza.
Chodzi głównie o to, żeby zastraszyć obywateli. „Jesteśmy świadkami narastających represji wobec ludzi o otwartych umysłach oraz ataków na prawników i dziennikarzy” – mówi Nadieżda. „Normą są tortury więźniów, dyskutuje się nad karą śmierci” – dodaje. Zaznacza też, że warunki w więzieniach w cywilizowanym kraju uchodziłyby za dodatkową torturę. Nie wspominając o tym, że skazani w sfingowanych procesach politycznych muszą dzielić cele z prawdziwymi przestępcami, co także ma ich złamać i nakłonić do współpracy.
„Rozumiemy, że po śmierci Nawalnego wszyscy oni są zakładnikami reżimu Putina. Każdy z nich jest dla mnie ważny. Proszę Europę o większe wsparcie, w moim imieniu oraz w imieniu tych, którzy pomagają więźniom politycznym, pozostając w Rosji. Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim za solidarność, ale niestety symboliczna retoryka solidarności w obecnej sytuacji nie przynosi już żadnych zmian” – zaapelowała matka Aleksandry.
baja /Avvenire