Obdarzony był wieloma charyzmatami, m.in. darem uzdrawiania chorych i przepowiadania przyszłości. W historii zapisał się jednak jako niezrównany kaznodzieja: największy u schyłku Średniowiecza - pisze ks. Arkadiusz Nocoń. Dziś przypada wspomnienie św. Wincentego Ferreriusza (1350 – 1419).
Św. Wincenty Ferreriusz urodził się w zamożnej i bogobojnej rodzinie w hiszpańskiej Walencji. W wieku 18 lat wstąpił do zakonu dominikanów. Wyświęcony na kapłana współpracował z kardynałem Piotrem de Luna, który po wyborze na papieża (Benedykt XIII), mianował Wincentego swoim kapelanem i spowiednikiem. Posługę na dworze papieskim w Awinionie, gdzie wówczas przebywał papież, Ferreriusz sprawował z niezwykłą pokorą, przestrzegając wszystkich narzuconych sobie wcześniej umartwień.
W roku 1398 bardzo poważnie zachorował. Będąc bliskim śmierci miał widzenie Jezusa, który w otoczeniu św. Dominika i św. Franciszka, powołał go do wędrownego apostolstwa. Cudownie uzdrowiony poświęcił się całkowicie temu zadaniu, głosząc Słowo Boże niemal w całej zachodniej Europie, zwłaszcza tam, gdzie najbardziej szerzyły się herezje. Aktywnie uczestniczył również w zażegnaniu tzw. Wielkiej Schizmy Zachodu, wywołanej pojawieniem się dwóch antypapieży. Dla przywrócenia jedności w Kościele namawiał gorąco do abdykacji Benedykta XIII, któremu wcześniej wiernie służył, gdy okazało się, że prawowitym następcą św. Piotra jest papież Marcin V. Mimo choroby i wyczerpania udał się też do Anglii, próbując powstrzymać trwającą tam wojnę stuletnią. Zmarł w drodze powrotnej.
Z traktatu „O życiu duchowym” św. Wincentego Ferreriusza: „W kazaniach posługuj się językiem prostym i zwykłą mową. Jeżeli to możliwe, posługuj się także przykładami, aby każdy poczuł się wstrząśnięty, jakbyś tylko do niego mówił. Niech będzie widoczne, że twoje słowa nie pochodzą z duszy pysznej czy oburzonej, ale z życzliwego serca i ojcowskiej dobroci, która współczuje grzesznym synom, pogrążonym w swojej niemocy i stara się ich wydobyć jakby z ogromnej przepaści, uwolnić i ustrzec jak matka, ciesząc się każdym ich powodzeniem i spodziewaną w niebie nagrodą. Taki sposób postępowania okazywał się zawsze owocny dla słuchających. Ogólne natomiast mówienie o cnotach i wadach, nie robi na słuchaczach większego wrażenia”. (n. 13)
Św. Wincenty Ferreriusz obdarzony był wieloma charyzmatami, m. in. darem uzdrawiania chorych i przepowiadania przyszłości. W historii zapisał się jednak jako niezrównany kaznodzieja: największy u schyłku Średniowiecza. Przemawiał tak porywająco, że gromadziły się wokół niego wielotysięczne tłumy, które nie mogąc pomieścić się w kościołach, słuchały go na miejskich placach. Na podstawie zachowanych świadectw wiemy, że cechą misji przeprowadzanych przez Ferreriusza były nie tylko liczne, bo sięgające tysięcy nawrócenia, ale także ich doskonała organizacja. Charyzmatycznemu kaznodziei towarzyszyło bowiem wielu kapłanów sprawujących msze święte i słuchających spowiedzi, organiści i chór, dbający o właściwą oprawę nabożeństw, a także kilku notariuszy, sporządzających akty zgody między zwaśnionymi osobami, które pod wpływem jego kazań podawały sobie ręce.
Poza apostolatem słowa, Wincenty Ferreriusz był także pisarzem. Jego traktat „O życiu duchowym” był jednym z najbardziej rozpowszechnionych w Średniowieczu, a jego „Mowy”, zawierające wygłoszone kazania, wykorzystywane były przez kapłanów aż do końca XVII wieku. Najpiękniejszym kazaniem było jednak jego życie.
Każdego roku, w rocznicę swego chrztu, w kaplicy w Walencji, gdzie stała chrzcielnica, przy której stał się dzieckiem Bożym, zamawiał dziękczynną mszę świętą.
Każdy chrześcijanin przez chrzest wszczepiony został w życie Trójcy Świętej i od tamtej chwili ma udział w potrójnej władzy Chrystusa: kapłańskiej, królewskiej i prorockiej. Stawiając wymagania współczesnym kaznodziejom, winniśmy pamiętać, że my również mamy być głosicielami Słowa Bożego. Odpowiedzialność ogromna, ale zaszczyt jeszcze większy, bo „w cywilizacji takiej jak nasza kapłaństwo i nauczanie, służba Bogu i służba myśli, to ostatnie szlachetne zajęcie człowieka”. (André Malraux).Beatyfikacji Wincentego Ferreriusza dokonał Papież Kalikst III w 1455 r., a kanonizował go Pius II w 1458 r. Jego relikwie znajdują się w katedrze w Vannes we Francji. Jest patronem chorych na epilepsję, budowniczych, murarzy.
Ks. Arkadiusz Nocoń