Jaki powinien być Kościół? Jacy my powinniśmy być? Pierwsze czytanie II Niedzieli Wielkanocnej to zaczerpnięta z Dziejów Apostolskich, skłaniająca do zastanowienia się charakterystyka wspólnoty Kościoła z czasów, gdy dopiero zaczął się on rozwijać.
Jest już po zesłaniu Ducha Świętego. Apostołowie „z mocą” – jak podkreśla autor Dziejów – świadczą o Jezusie. Uzdrawiają chromego od urodzenia, ale też zaczynają się ich kłopoty z Sanhedrynem. Kościół jednak rośnie. Przyłącza się doń coraz więcej entuzjastów, którzy uwierzyli, że Jezus zmartwychwstał, że faktycznie był obiecanym Mesjaszem. I ten entuzjazm, gotowy dla sprawy Chrystusa porzucić wszystko inne, wyczuwa się w charakterystyce owej pierwszej wspólnoty uczniów.
„Jeden duch i jedno serce”. A więc jednomyślność, wspólne dążenie. Wspólne, entuzjastyczne zapatrzenie się w Chrystusa, dającego wierzącym w Niego pewność, że zmartwychwstaną i będą żyli wiecznie. I, co dziwi dziś chyba najbardziej, wspólnota dóbr; bogatsi nie tyle nawet dzielą się z biednymi, ile sprzedają swoje majątki, a wszystko oddają do wspólnej, zarządzanej przez apostołów kasy. Warto uświadomić sobie, iż pierwsi chrześcijanie byli przekonani, że Chrystus powróci niebawem. Nie było więc powodu, by zabezpieczać się na przyszłość. Doprowadziło to z czasem do poważnego zubożenia chrześcijan w Jerozolimie, na rzecz których, jak dowiadujemy się z Dziejów Apostolskich, urządzano nawet zbiórki w innych, powstałych później wspólnotach. Jednak postawa tych pierwszych chrześcijan pokazuje, że ich wiara była konsekwentna. Za deklaracjami szły konkretne postawy. Wymagające nieraz wywrócenia swojego życia do góry nogami.
Dziś, słysząc tę charakterystykę pierwszej wspólnoty uczniów, chyba o konsekwentność swojej wiary powinniśmy przede wszystkim pytać. Czy faktycznie jesteśmy zapatrzeni w Chrystusa i ożywieni nadzieją, którą nam przynosi? Czy dla Zbawiciela i tej nadziei potrafimy wznieść się ponad spory i utyskiwania? No i na ile potrafimy na rzecz Ewangelii zrezygnować, jeśli trzeba, ze swojego spokojnego i dostatniego życia, a wybrać pełną ufności niepewność? Bo jeśli naprawdę wierzymy, że dzięki Chrystusowi my też zmartwychwstaniemy, to nie ma powodu, by dla tego skarbu nie zrezygnować z wszystkiego.