Punkty do medytacji fragmentu Ewangelii: Mt 13, 24-31.
[Jeśli pierwszy raz korzystasz z takiej formy modlitwy, warto przed jej rozpoczęciem przeczytać WPROWADZENIE]
Inną przypowieść im przedłożył: «Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: "Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?" Odpowiedział im: "Nieprzyjazny człowiek to sprawił". Rzekli mu słudzy: "Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?" A on im odrzekł: "Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza"» (Mt 13, 24-31)
1. Proces
W nauczaniu Jezusa było sporo obrazów zaczerpniętych ze świata przyrody. Wśród nich szczególne miejsce zajmowały przypowieści odnoszące się do wzrostu. To długi i powolny proces, od wrzucenia ziarenka w ziemię, przez jego obumieranie, kiełkowanie, kolejne etapy wzrostu, aż po wydanie owoców. Nawet Królestwo Niebieskie Nauczyciel porównywał do małego ziarenka, które rośnie powolutku, w swoim tempie. Te wszystkie obrazy wprowadzają dużo łagodności i spokoju, choć mogą powodować także zniecierpliwienie. Jakie codzienne sytuacje powodują twoje zniecierpliwienie? W jakich sferach nie możesz się już doczekać na owoce, których ciągle nie widać? Wybierz kilka konkretów i zatrzymaj się przy nich przez chwilę. Wyobraź sobie małą roślinkę. Pomyśl o jej powolnym wzroście. Zobacz, że na każdym etapie ta roślinka jest piękna oraz że każdy z tych etapów jest potrzebny. Zauważ, że nie da się przyspieszyć wzrostu rośliny ciągnąc ją za łodygę. Pomyśl o jednej z przywołanych wcześniej sytuacji jak o takiej roślince. Wyobraź sobie, że Pan Bóg jest rolnikiem lub ogrodnikiem, który na każdym etapie patrzy na jej wzrost z łagodną troską, dając jej wszystko to, czego potrzebuje na danym etapie. Daj sobie czas, żeby trwać przy tym wyobrażeniu. Zauważ jakie uczucia budzą się w tobie podczas tego kontemplatywnego wyobrażenia.
2. Chwast
W dzisiejszej przypowieści Pan Jezus maluje przed słuchaczami scenę, w której wzrost dobrego zboża zostaje zaburzony przez chwasty, które ktoś złośliwie zasiał na polu jakiegoś gospodarza. Sytuacja jest patowa. Dobrze byłoby pozbyć się chwastów, żeby zboże mogło swobodnie wzrastać, ale wyrywając chwasty jest ryzyko, że uszkodzi się też zboże. Żadne z rozwiązań nie jest do końca dobre. Gospodarz decyduje się na drugą opcję. Spróbuj wczuć się w opisaną przez Jezusa scenę. Które z powyższych rozwiązań jest ci bliższe? Na miejscu gospodarza kazałbyś zaryzykować i powyrywać chwasty od razu, czy zaczekać do żniwa, mimo, iż chwast tłumi dobre zboże? Przypowieść Jezusa w pierwszym rzędzie odnosi się do rzeczywistości Kościoła, w którym od początku dobro było przemieszane ze złem. Pan przestrzega, żeby nie próbować usuwać zła przemocą, ale zaufać, że dobro jest silniejsze. Tym sposobem ostateczny triumf na końcu czasów będzie dziełem Boga i Jego miłości, w której spłonie wszystko to, co niedoskonałe, fałszywe lub po prostu złe. Jakie myśli i uczucia dostrzegasz w sobie wobec takiego planu Boga? Opowiedz o tym Panu Jezusowi.
3. Spokój
Przypowieść o pszenicy i chwaście można odebrać też jako opowieść o tym, co się dzieje w naszym własnym wnętrzu. Choć na skutek tego, co nazywamy grzechem pierworodnym, jest w nas obecna skłonność do egoizmu i grzechu, to fundamentem naszego istnienia jest dobro i to ono nas definiuje. Choć nieraz chcielibyśmy pozbyć się tego, co w nas trudne, to właśnie te miejsca otwierają nas na spotkanie z innymi ludźmi, uczą nas wyrozumiałości, cierpliwości i pokory wobec bliźnich oraz zaufania, że Pan Bóg nie bawi się naszym kosztem, obiecując: „Wystarczy ci mojej łaski”. Na ile zgadzasz się z tą perspektywą? Również w momentach naszej modlitwy pojawiają się rozproszenia. Czasem zajmują one więcej czasu od momentów, w których świadomie skupiamy się na Bogu. Jednak modlitewne rozproszenia są mądre i ważne, bo informują nas o tym, co jest dla nas istotne. Warto je zauważyć oraz przyjąć z łagodnością i wdzięcznością, zgodzić się na nie i pozwolić im być, zamiast z nimi walczyć. Wtedy można spokojnie wrócić myślą do treści modlitwy. A niezależnie od tego gdzie krążą myśli, modlitwa jest czasem, kiedy serce znajduje się w czułej bliskości Boga. Trwaj przez chwilę w tej świadomości, a wszelkie rozproszenia, które się pojawią, przywitaj z łagodnością i przedstaw Panu Bogu, który jest w tobie obecny.
Rozmowa końcowa:
Na zakończenie porozmawiaj z Jezusem jak przyjaciel z przyjacielem o tym, co było dla ciebie najważniejsze podczas tej medytacji. Możesz dziękować, opowiadać, stawiać pytania, wsłuchiwać się, lub po prostu trwać w łagodnej ciszy nasyconej Obecnością. Spokojnie odmów modlitwę „Ojcze nasz”.
Przeczytaj: Medytacje na kolejne niedziele Wielkiego Postu
Dominik Dubiel