Ulegamy złudzeniu, jakoby Kościół miał kilka problemów, których rozwiązanie byłoby gwarancją odnowy.
Okres Wielkiego Postu, tak jak Adwent, sprzyja poznawaniu nowych wspólnot podczas rekolekcji, które głosimy w różnych parafiach. Często przy takich okazjach potwierdza mi się intuicja, że katolicy raczej nie żyją problemami omawianymi przez najważniejsze katolickie portale i tygodniki. Czy to źle? Czy to oznacza, że wierni są ignorantami? Nie wydaje mi się. Mam wrażenie, że mieszkając w dużych miastach, ulegamy złudzeniu, jakoby Kościół miał kilka konkretnych problemów, których rozwiązanie byłoby gwarancją odnowy. Tymczasem życie toczy się w realnych parafiach, a nie na łamach gazet czy w wirtualnej przestrzeni. Ludzie są zmęczeni nieustannymi dyskusjami na temat kryzysu, zmian i reform. Chcieliby po prostu spokojnie oddawać cześć Bogu. Chcieliby słuchać więcej o tym, jak w świecie nieprzyjaznym wierze chrześcijańskiej zmierzać ku świętości, a nie o synodalności, ekologii czy dialogu z Żydami.
André Frossard zapisał kiedyś słowa, pod którymi mogę się szczerze podpisać. „Dzisiaj krążą różne typy katolików. Są urzędowi, dla których tym, co się liczy, jest aparat, machina kościelna; tradycjonaliści, którzy zamykają się w swojej wieży z kości słoniowej coraz bardziej grożącej zawaleniem; postępowcy, którzy rozpraszają wiarę w polityce i oklepanych frazesach socjologii. I następnie są ci, najliczniejsi, wzięci między wiele ogni, niepewni i skonsternowani. To właśnie wśród nich znajduję uszy skłonne do słuchania mnie. Interesuję się chrześcijaninem anonimowym, tym, który nie interesuje nikogo i jest przez wszystkich opuszczony. Walczę o zdrowy rozsądek w Kościele, o prostotę wiary, przeciwko mitom i utopiom oraz komplikacjom próżnującego intelektualisty”. Kiedyś C.S. Lewis napisał książkę „Chrześcijaństwo po prostu”. Myślę, że warto pamiętać o katolicyzmie po prostu. Takim bez dodatków, bez misji samodzielnego „zbawiania” świata lub ocalania Polski, bez nerwowego „ewangelizowania” i nieustannego „dawania świadectwa”. O takim katolicyzmie, który dba o zbawienie duszy człowieka.
o. Wojciech Surówka