Premier Donald Tusk poinformował, że główne tematy jego rozmów z prezydentem USA Barackiem Obamą, to: sytuacja w Afganistanie i kwestie gospodarcze, dotyczące wydobycia gazu łupkowego. Podkreślił, że wizyta nie będzie przełomowa, bo relacje polsko-amerykański są dobre.
"Rewelacji nie będzie, ale będą same dobre rzeczy" - podkreślił szef rządu. Jak dodał, nie chciałby "żadnych przełomów w relacjach polsko-amerykańskich, ale dobrej kontynuacji tego, co było przez 20 lat".
"Polska słusznie uchodzi w Europie za państwo, które ma szczególnie bliskie relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Mamy nadzieję po raz kolejny usłyszeć - to nie będzie żadna sensacja - że także Stany Zjednoczone nie zmieniają w tej kwestii zdania. Na co dzień odczuwamy takie jednoznaczne wsparcie w tych najważniejszych, kluczowych sprawach i dla Polski, i dla Unii Europejskiej" - powiedział.
Według Tuska, ważne jest, że wizyta Obamy w Polsce ma miejsce w przeddzień polskiej prezydencji. "Nie ukrywam, że naszą ambicją jest w czasie polskiej prezydencji podkreślanie znaczenia tych więzi euroatlantyckich. Europa, Polska i Stany Zjednoczone dobrze wychodziły na tym, że są blisko siebie i zawsze traciliśmy, kiedy te relacje nie były tak intensywne" - podkreślił premier.
Zdaniem Tuska, prezydent Obama, to "człowiek otwarty" i dlatego - jak mówił - obie strony unikały hipokryzji. "Wiadomo, że kiedy dochodzi do spotkania przyjaciół, narodów, państw, polityków, którzy nie mają zbyt wielu konfliktowych interesów, to nie ma co się spodziewać fajerwerków, że dojdzie do jakiegoś zasadniczego przełomu. Ja bym nie chciał żadnych przełomów w relacjach polsko-amerykańskich" - zaznaczył.
Premier ocenił też, że XVII szczyt środkowoeuropejski to podkreślenie znaczenia relacji wschodniej części kontynentu z USA, ale także podkreślenie znaczenia Warszawy, Polski i prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Pytany, czy podczas rozmów będzie poruszony temat zniesienia wiz dla Polaków, Tusk powiedział: "Nie powinniśmy jakoś specjalnie tego tematu wynosić na piedestał priorytetów". Jego zdaniem, jest to jednak bardziej problem Stanów Zjednoczonych, niż Polski.
Zwrócił uwagę, że nie mamy takiego problemu, że "setki tysięcy Polaków chcą koniecznie pojechać do Stanów Zjednoczonych". "Jeśli Amerykanie dojdą do wniosku, że będzie bezwizowo, to ok, ale nie będziemy o to przecież przesadnie zabiegać" - przyznał Tusk.
Premier podkreślił, że Polska i Stany Zjednoczone mają wiele wspólnych spraw m.in. kwestię "wspólnego, przemyślanego" sposobu zakończenia wojny w Afganistanie.
Tusk poinformował, że na spotkaniu przedstawi też polskie stanowisko wobec naszej pomocy i działania wobec kryzysu libijskiego i w całym regionie. Jak dodał, podtrzyma stanowisko Polski o "wstrzemięźliwości, jeśli chodzi o obecność militarną w tym konflikcie".
"Obecność prezydenta Obamy jest także dobrym, takim fajnym gestem i myślę, że będą tego także potwierdzenia w trakcie samej wizyty" - ocenił premier.
Tusk był też proszony o komentarz do apelu Światowej Organizacji ds. Restytucji Mienia Żydowskiego, która wezwała Obamę, by w czasie wizyty w Warszawie wywierał na polski rząd presję w kierunku załatwienia sprawy rekompensat za zrabowane w Polsce prywatne majątki żydowskie. "To jest historia, która się toczy od wielu, wielu lat. Podkreślaliśmy, że jeśli pojawią się tego typu okoliczności i możliwości zadośćuczynienia finansowego na większą skalę, to powrócimy do tej sprawy, ale podkreślamy zawsze i powtórzę to prezydentowi Obamie, że jeśli chodzi o możliwość dochodzenia swoich roszczeń, praw własnościowych, majątkowych, dla kogokolwiek, kto utracił swój majątek (...), to w Polsce bardzo dobrze funkcjonuje droga sądowa" - mówił szef rządu.
Jak dodał, nic nie stoi na przeszkodzie, aby te udokumentowane wnioski były rozpatrywane szybko i skutecznie. "My w Polsce nie mamy powodów, i chcę to wyraźnie podkreślić, do wyrzutów sumienia w tej kwestii. Jeśli wracamy do tych projektów restytucyjnych, które byłyby ponad tą standardową procedurę sądową, to jest to taki gest, ale ponieważ taki gest byłby kosztowny, to będziemy myśleli o jego praktycznej realizacji wtedy, kiedy będzie nas na to stać" - powiedział Tusk.
Premier powiedział też, że Amerykanie są "wymarzonym partnerem" Polski w poszukiwaniach i eksploatacji gazu łupkowego w Polsce. "Polsce będzie bezwzględnie potrzebna pomoc i współpraca. Amerykanie są tutaj wymarzonym partnerem z tego względu, że mają przede wszystkim doświadczenie, są pozytywnie do tego nastawieni" - zaznaczył premier.
Poinformował, że będzie to - obok sytuacji w Afganistanie - jednym z głównych tematów rozmowy z prezydentem USA. "Będziemy rozmawiali o tym jak wspólnie możemy działać, żeby Amerykanie pomogli nam technologicznie i na etapie poszukiwań, a później eksploatacji. To jest także kwestia ochrony środowiska, rzecz bardzo ważna. Ale jednocześnie my chcemy na tym zarabiać" - podkreślił Tusk.
Jak dodał, Polska ma przygotowane "prawne, formalne projekty", które pozwolą Polakom korzystać nie tylko z bezpieczeństwa gazowego, ale także z pieniędzy, które będą pochodziły z eksploatacji gazu łupkowego.
Premier poinformował, że w czasie swojej ostatniej rozmowy z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso powiedział mu, że Polska odnotowuje próby lobbingu przeciwko eksploatacji polskich złóż gazu łupkowego. "Otrzymałem ze strony szefa Komisji 100-proc. zapewnienie, że będzie bardzo wrażliwy na taki lobbing przeciw możliwościom eksploatacyjnym polskiego gazu" - podkreślił.
Tusk pytany, czy podzielił się z prezydentem Bronisławem Komorowskim agendą rozmów z Obamą, powiedział: "Mamy nadzwyczajną łatwość dogadywania się z prezydentem Komorowskim, m.in. w środę dłużej rozmawialiśmy o agendzie naszych spotkań". "Jesteśmy nie tylko w tej sprawie jak jedna pięść, może jak jedna dłoń, bo tutaj nikogo nie trzeba bić. Jestem naprawdę szczęśliwy, że mamy prezydenta, który wyłącznie pomaga" - zaznaczył szef rządu.
Tusk podkreślił, że prezydent Obama zobaczy, że w Polsce prezydent, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu, są ludźmi, którzy myślą podobnie o polskim interesie.
Premier przyznał też, że wizyta Obamy nie będzie skoncentrowana na "finalizowaniu" memorandum o warunkach stałego stacjonowania oddziału sił powietrznych USA w Polsce. "Skala tych przedsięwzięć nie jest taka, żeby rozstrzygała o polskim bezpieczeństwie, więc nie naciskaliśmy na to, żeby to (podpisanie memorandum - PAP) następowało podczas wizyty prezydenta Obamy. Nie ma potrzeby, żeby na siłę przyspieszać to porozumienie" - zaznaczył.