O tym odkryciu miałem napisać kilka tygodni temu, ale za każdym razem, gdy zabierałem się do jego opisania, pojawiał się jakiś inny temat. Co prawda miesiąc wcześniej czy miesiąc później nie robi różnicy. To sprawa sprzed miliarda, a może i więcej lat.
Z danych pochodzących z orbitera Mars Express wynika, że pod marsjańskim gruntem znajdują się ogromne pokłady zamarzniętej wody. Tak wielkie, że gdyby ten lód uległ roztopieniu, cała planeta mogłaby się zamienić w zbiornik wodny o głębokości około 3 metrów. W rzeczywistości Mars nie jest idealną kulą, są na nim doliny i wyżyny, wąwozy i głębokie zapadliska. To znaczy, że woda zgromadziłaby się w jeziorach, rzekach, morzach i marsjańskich oceanach. W skrócie mówiąc, Mars wyglądałby mniej więcej tak jak Ziemia. Rzecz jasna bez roślin czy zwierząt, bo tych na Marsie na razie nie odkryto.
Nie pierwszy raz naukowcy twierdzą, że na Marsie jest woda. Tyle tylko, że z czasem, po kolejnych badaniach, okazało się, że jest jej tam znacznie więcej niż dotychczas sądzono. W niektórych miejscach zmarzlina ma grubość ponad 3 kilometrów.
Co nam to wszystko mówi o Marsie? Po pierwsze potwierdza, że Mars pod wieloma względami przypominał i przypomina Ziemię. Skutki działania marsjańskiej wody można zobaczyć niemal gołym okiem, szperając w bazach danych gromadzących fotografie powierzchni planety. Na niektórych z nich widać wyraźnie rzeźbę terenu, którą mogła pozostawić tylko woda: koryta rzek, dawne linie brzegowe, a nawet charakterystyczne wzory, które falująca woda pozostawia na piasku. Jak się okazuje, nie tylko ziemskim, ale także marsjańskim.
To również dobry znak dla tych, którzy myślą o locie na Marsa. Woda jest niezbędna do życia, bez jej zasobów zarówno lot na tę planetę, jak i funkcjonowanie tam byłoby w zasadzie niemożliwe. Ale woda może stanowić także dogodne źródło wodoru, który mógłby być paliwem rakietowym.
Im więcej wody, tym większa szansa na znalezienie na Marsie życia. Jej istnienie o tym nie przesądza, ale brak wody przesądzałby o tym, że żadnego życia tam nie ma.
I jeszcze jedno. Pokutuje przekonanie, że badania kosmiczne to zbędny wydatek, to zabawa garstki naukowców, którzy powinni się zająć ziemskimi problemami. Jednym z nich jest dostęp do czystej wody. Budowane z myślą o szukaniu wody na planetach i księżycach urządzenia mogą pomóc w znajdowaniu zasobów ciekłej wody także na Ziemi. Na przykład pod piaskami pustyni. Czasami najkrótsza droga do rozwiązania ziemskich problemów wiedzie przez kosmos.
Tomasz Rożek