Nasze grzechy wobec Afryki

Afryce trzeba pomagać, bo każdy na różnych etapach swojego rozwoju może potrzebować pomocy. Trzeba jednak to robić mądrze i nie traktować mieszkańców Afryki z góry – to jeden z wniosków debaty pt. „Nasze grzechy wobec Afryki”. Spotkanie odbyło się 23 maja w klubokawiarni „Mam ochotę” w Warszawie.

W gronie ekspertów znaleźli się: dr Izabela Łęcka z Instytutu Studiów Regionalnych i Globalnych Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista w zakresie geografii medycznej, która prowadzi szkolenia wolontariuszy polskich i zagranicznych organizacji humanitarnych przed wyjazdem do krajów Trzeciego Świata; Malwina Bakalarska z Zakładu Kultur Afryki w Instytucie Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych PAN, Mamadou Diouf, pochodzący z Senegalu założyciel fundacji „Afryka inaczej” oraz ks. Marcin Iżycki, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych diecezji warszawsko-praskiej.

Uczestnicy debaty podkreślili, że do tej pory w Afryce czuć konsekwencje kolonializmu i niewolnictwa. Pomoc rozwojowa udzielana Afryce trafia do władz poszczególnych państw, te większość funduszy zostawiają sobie. Jedynie niewielkie środki trafiają na ubogie afrykańskie wsie. Przy tym aparat rządzący, dostarczający tę mocno okrojoną pomoc, publicznie podkreśla swoją hojność i w ten sposób zdobywa poparcie ludności, by autorytarnie prowadzić swoje rządy przez kolejną kadencję i w ten sposób umacniają się dyktatury.

Mamadou Diouf stwierdził, że część winy za takie niesprawiedliwe traktowanie Afryki w świecie ponosi Kościół, który aż do czasu Jana Pawła II nie stanął dość wyraźnie w obronie godności mieszkańców Afryki. Malwina Bakalarska podkreślała, że właśnie misje katolickie są miejscami, wokół których rozwija się edukacja, opieka zdrowotna. Z takiej pomocy może korzystać każdy Afrykańczyk, bez względu na wyznanie. – Kiedy ktoś przychodzi po pomoc do misjonarzy, nikt nie pyta o wyznanie. Pomagamy wszystkim – mówił ks. Iżycki.

Misje w wielu krajach afrykańskich są także jedynymi miejscami, w których ludzie mogą rozwijać swoje zainteresowania i pasje, uczyć się języków obcych, śpiewu czy tańca – przyznała Malwina Bakalarska. Choć do chrześcijańskich kościołów Afrykańczyków przyciąga raczej chęć zaspokojenia potrzeb życia codziennego niż wiara (zdaniem Mamadou Diouf każdy Afrykańczyk jest animistą), koncentrują się oni wokół misjonarzy i przyjmują wiarę w Chrystusa.

Dla świata ważne są pielęgnowane w Afryce wartości rodzinne. To jedyny kontynent, na którym do tej pory nie było ani domów starców ani domów dziecka. W licznych rodzinach zwykle znajdowało się miejsce dla każdego. Epidemia AIDS spowodowała wymarcie dużej populacji ze średniego pokolenia. Często jest tak, że dzieckiem musi się opiekować babcia – wyjaśniała Izabela Łęcka.

Prelegenci byli zgodni, że Afrykę należy wspierać z rozmysłem: pozwalać Afrykańczykom korzystać z pomocy europejskich i amerykańskich ekspertów, ułatwiać dostęp do wiedzy, a pomocy ekonomicznej udzielać w przemyślany sposób, by nie sprzyjać korupcji, nie udzielać pożyczek, których biedne kraje nie będą mogły spłacić. Pomoc humanitarna nie może niszczyć lokalnej przedsiębiorczości, a Afrykańczycy na szczeblu międzynarodowym powinni być traktowani jak partnerzy, a nie jak ubodzy krewni.

Debata "Nasze grzechy wobec Afryki" była kolejną debatą zorganizowaną przez Pallotyńską Fundację Misyjną Salvatti.pl. Poprzednie spotkania poruszały problem zależności dyskryminacji rasowej i religii, walki z AIDS czy pomocy trędowatym.

Inspiracją do tematu ostatniej debaty był obchodzony 25 maja Dzień Afryki. Upamiętnia on powołanie 25 maja 1963 r. Organizacji Jedności Afrykańskiej (OJA). W tym dniu przywódcy 30 z 32 niezależnych państw afrykańskich podpisali akt założycielski w Addis Abebie w Etiopii. Choć organizacja ta przekształciła się w 2002 r. w Unię Afrykańską (UA), organizacja zachowała nazwę i datę tego dnia jako Święto Jedności Afrykańskiej i Dzień Wyzwolenia Afryki.

« 1 »