Jak to na wojence strasznie

Z faktu, iż bezpieczeństwo Polski musi być w centrum naszej uwagi, nie wynika, że Polska stanowi centrum świata.

Każda książka Marka Budzisza to wydarzenie w naszym życiu publicznym. Generał Rajmund Andrzejczak, były szef Sztabu Generalnego WP, trafnie napisał, że Budzisz to jeden z „najlepszych ekspertów do spraw Rosji”, którego nie tylko obserwacje, ale i wnioski „należy przyjmować z wielką uwagą”. Niedawno wydana Pauza strategiczna ma jednak znaczenie szczególne. Poprzednie książki Marka Budzisza albo konkludowały zamknięty okres polskiej polityki (tak było z Iluzją wolnej Białorusi dotyczącą ewolucji rządów Łukaszenki do czasu protestów demokratycznych z lat 2020–2021), albo formułowały długofalową perspektywę (jak dwie następne – Wszystko jest wojną i Samotność strategiczna Polski). Pauza strategiczna dotyczy tymczasem dylematów, które polityka polska (ale oczywiście również ukraińska, amerykańska, europejska) rozstrzygać musi teraz, już dziś, wobec toczącej się ciągle wojny we wschodniej Europie.

Rosyjska agresja 24 lutego 2022 roku w sposób zrozumiały wstrząsnęła naszym społeczeństwem. Utrata niepodległości Ukrainy oznaczałaby zapaść naszego bezpieczeństwa i radykalny wzrost zagrożenia rosyjskiego, zarówno ilościowy – gdyby armia rosyjska stanęła nad Bugiem – jak i jakościowy, wobec załamania się bezpieczeństwa międzynarodowego, czyniącego do tej pory wojnę w środku Europy czymś niewyobrażalnym. Łatwo jednak zapomnieliśmy, że z faktu, iż bezpieczeństwo Polski musi być w centrum naszej uwagi, nie wynika, że Polska stanowi centrum świata. Tymczasem takie właśnie założenie bezwiednie przyjmował egzaltacyjny nurt naszej polityki, patrzący na świat, jakby od siedemdziesięciu paru lat nieprzerwanie trwała zimna wojna, a konfrontacja z Rosją stanowiła moralne spoiwo wolnego świata . Z takiego zaś założenia wprost wynikał wniosek, że rosyjskie pretensje do władzy we wschodniej Europie to najważniejsza geopolityczna troska naszych sojuszników, a szczególnie Stanów Zjednoczonych. Pewni amerykańskiego zaangażowania promotorzy nurtu egzaltacyjnego łatwo zapominali, że może ono się zmniejszyć, jeśli dojdzie do globalizacji konfliktu, jeśli rosyjska agresja zachęci innych przeciwników ładu międzynarodowego do podobnych działań w innych częściach świata, co siłą rzeczy zmusi Amerykanów do podziału uwagi i sił, a wtedy – co dla nas najważniejsze – zwiększy możliwości agresywnej polityki Moskwy w naszej części świata. Krótko mówiąc, że wojna stanowi nieproporcjonalnie większe zagrożenie dla Polski niż dla Zachodu w ogóle.

„Rachunek strategiczny państw NATO” – przypomina w swej książce Budzisz – zależeć musi „od fundamentalnej kwestii – czy nasz główny sojusznik wojskowy, jakim są Stany Zjednoczone, będzie zmuszony rozwojem wypadków do walki na dwóch frontach – w Europie i w Azji, czy będzie musiał rozproszyć siły i zasoby. (…) A co, jeśli stoimy wobec perspektywy trzech wojen i »okienko możliwości«, które Chiny chcą wykorzystać, oznacza synchroniczny atak nie tylko na Tajwan, ale również przeciw Korei Południowej?”.

Ten fragment Pauzy strategicznej czytałem ze szczególną satysfakcją, bo przez długi czas musiałem samotnie zwracać uwagę na niebezpieczeństwo globalnej destabilizacji międzynarodowej i jej konsekwencje nie tylko dla świata, ale konkretnie dla Polski. Pisałem o tym już w ostatnich tygodniach poprzedzających wybuch wojny, pod koniec 2021 roku. Dziś również tę fundamentalną kwestię postawiłbym nawet szerzej od autora Pauzy strategicznej. Przecież wśród państw, które mogą rzucić równoległe wyzwanie Stanom Zjednoczonym, są nie tylko komunistyczne Chiny i Korea Północna, ale również Iran, który na różne sposoby antyamerykańską dywersję zaczął jako pierwszy. Zresztą te wymiary się łączą. Opinia polska nie zwróciła większej uwagi na zaangażowanie Chin w rozładowanie napięcia między Iranem a sprzymierzoną z USA Arabią Saudyjską. Nieprzypadkowo właśnie w tym kontekście doszło do wspieranego politycznie i materialnie przez Iran ataku Hamasu na Izrael.

Te zagrożenia nie są już tylko potencjalne. Widać je po rosnących trudnościach z napływem amerykańskiej pomocy dla Ukrainy. I na koniec, żeby było jasne. Niepodległość Ukrainy jest stałym elementem polskiej racji stanu. Tak jak wojna Rosji z Ukrainą jest dla Polski stałym zagrożeniem, a nie geopolityczną przygodą i szansą.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Marek Jurek