Jak wielką cenę płacił za budowanie mostów! „Wybiega przed szereg. Modli się z heretykami” – kręcili głowami sceptycy. A on uparcie powtarzał refren swej encykliki: „Aby byli jedno” i twierdził, że jedność chrześcijan jest jednym z priorytetów jego pontyfikatu.
O tym, jak bardzo był nierozumiany, przekonaliśmy się dopiero po jego śmierci. Gdy „wiatr zamknął strony księgi na cyprysowej trumnie”, stopniowo zaczęła wylewać się fala krytyki. Na spotkania ekumeniczne w Asyżu, gdy stanął nie tylko wśród chrześcijan, ale i wyznawców innych religii, na fakt, że w 2003 r. jako biskup Rzymu ucałował pierścień biskupa Canterbury Rowana Williamsa. Ten braterski komunikat był przez wielu opacznie zrozumiany, a komentatorzy grzmieli: „Skandal! Następca Piotra korzy się przed przełożonym anglikanów”. A Karol Wojtyła nie bał się oskarżeń o synkretyzm. Co więcej, zaliczył ekumenizm do priorytetów swego pontyfikatu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz