Chrześcijańska radość nie wyklucza powagi – powaga nie jest przecież synonimem smutku.
Kiedy mieszkałem w Ukrainie, moi znajomi wychowani w obrządku bizantyjskim zawsze trochę narzekali, że data Bożego Narodzenia w kalendarzu juliańskim wypada tuż po Nowym Roku. Ponieważ starali się przestrzegać wszystkich przepisów swojej duchowej tradycji, a więc także postu obowiązującego przed świętem Narodzenia Pańskiego, raczej rezygnowali z sylwestrowej zabawy. Teraz będą mogli cieszyć się nią ze spokojnym sumieniem, ponieważ Rada Najwyższa Ukrainy zatwierdziła nowy termin święta zgodny z kalendarzem gregoriańskim – 25 grudnia. Jednak nie o samą zmianę daty mi chodzi, lecz o podejście. Problem być może wydaje się błahy, jednak godne uwagi jest to, że moi znajomi mieli świadomość, iż ten okres liturgiczny nakłada na nich konkretne zobowiązanie.
W tradycji łacińskiej od niedawna bardzo intensywnie podkreśla się, że Adwent nie jest postem, lecz czasem radosnego oczekiwania. Akcent położony na radość, przy nachalnej „świątecznej” propagandzie trwającej już od połowy listopada, sprawia, że zupełnie gubi się prawdziwy charakter tego okresu. Bardzo łatwo ulec wrażeniu, że skoro Adwent nie jest postem, to można go przeżywać bez duchowego wysiłku, gdyż ten powszechnie nie kojarzy się z radością. A przecież nasz Adwent ma podwójny charakter. Wynika on z połączenia dwóch liturgicznych tradycji: gallikańskiej, w której okres ten przygotowywał wiernych na powtórne przyjście Pana, dlatego obowiązywały w nim pokuta i asceza, oraz rzymskiej, w której był czasem oczekiwania na radosne święta Narodzenia Pańskiego. Połączenie tych nurtów zobowiązuje wiernych do zintegrowania dwóch postaw – radosnej i ascetycznej. Adwent nie jest przepełniony smutkiem, jak Wielki Post, jednak jesteśmy w tym okresie wezwani do „prostowania ścieżek”, a zatem mamy wykonać doniosłą pracę na rzecz swojego nawrócenia. Takie dążenie wyklucza folgowanie sobie, które tak często bywa uznawane za sposób wyrażania radości. Chrześcijańska radość nie wyklucza powagi – powaga nie jest przecież synonimem smutku. I chyba właśnie słowo „powaga” jest najlepsze, aby oddać charakter naszego Adwentu.
o. Wojciech Surówka