By rzeczy rozumieć, konieczne jest spojrzenie na nie z różnych kątów. Patrzenie z jednego najczęściej daje tylko złudzenie. No, chyba że złudzenie wystarczy.
Kilka tygodni temu w serwisie internetowym dedykowanym teleskopowi orbitalnemu Hubble’a pojawiły się dwa zdjęcia tego samego obiektu. Przedstawiały Mgławicę Kraba. Jedno ze zdjęć zostało wykonane przez teleskop Hubble’a, a drugie przez Kosmiczny Teleskop Webba.
Mgławica Kraba znajduje się 6 tys. lat świetlnych od nas i jest pozostałością po wybuchu gwiazdy supernowej. U nas, na Ziemi, ten wybuch można było obserwować w 1054 roku, o czym wiemy, bo tę informację możemy znaleźć w kronikach wielu, częściowo już wymarłych, cywilizacji. Mgławica ma 11 lat świetlnych średnicy i co sekundę puchnie o 1500 km. W jej środku znajduje się pulsar, który wiruje z prędkością 30 razy na sekundę.
Operatorzy skadrowali zdjęcia w ten sam sposób, a to pozwoliło na dokładne ich porównanie. Jak to możliwe, że nie wyglądają identycznie? Teleskop Hubble’a sfotografował Mgławicę Kraba w widmie światła widzialnego, podczas gdy teleskop Webba w podczerwieni. I choć fotografowany był ten sam obiekt, obrazy różnią się od siebie, bo każda z fal niesie informacje o innych procesach. Niektóre z nich w ogóle nie są źródłem światła widzialnego, stąd nie będzie ich widać na zdjęciu z Hubble’a, świetnie je może być jednak widać na fotografiach w podczerwieni.
Ten sam kosmiczny obiekt można, a nawet trzeba obserwować wszelkimi możliwymi sposobami. Nie po to, by dokładać sobie pracy, ale by tę pracę rzetelnie wykonać. Dopiero nałożenie kilku, czasami kilkunastu obserwacji (obrazów) na siebie da możliwie pełny obraz sytuacji. Idąc w obserwacjach na skróty – warto mieć tego świadomość – okłamujemy samych siebie, tworzymy obraz nie rzeczywisty, tylko urojony. Bardziej tworzymy sobie wyobrażenie świata, niż próbujemy jego obraz odwzorować. Silniej utwierdzamy się w tym, jak sobie wyobrażamy rzeczy, niż uzupełniamy to, czego jeszcze nie wiedzieliśmy.
By zrozumieć zachodzące procesy, dobrze na obiekt zainteresowań spoglądać z różnych kątów. Patrzenie jednostronne powoduje, że bryły przestrzenne stają się figurami płaskimi, obiekty kosmiczne wydają się dość oczywiste i w sumie nudne, a poglądy ludzi jednoznaczne i zero-jedynkowe. Jednostronne spojrzenie sprawia, że tracimy wiele, bo świat nie jest ani płaski, ani oczywisty i nudny, ani zero-jedynkowy. No, chyba że złudzenia nam wystarczają. Przyznaję, często są bezpieczną oazą. Szkoda tylko, że gdy do niej docieramy, zbyt często okazuje się ona fatamorganą.
Tomasz Rożek