„Stanęliśmy pośród was pełni skromności, jak matka troskliwie opiekująca się swoimi dziećmi”. Paweł porównuje swoją misję apostolską do roli matki i ojca.
1. Szkoda, że czytanie w lekcjonarzu pomija zdanie mówiące o duchowym ojcostwie apostoła. Paweł czyni bowiem analogię do ojca zaraz w następnym wierszu, który brzmi: „Wiecie: tak każdego z was zachęcaliśmy i zaklinaliśmy jak ojciec swe dzieci”. Misja głoszenia słowa Bożego ma więc coś z funkcji zarówno matki, jak i ojca. W duszpasterstwie, w ewangelizacji ostatecznie chodzi o miłość, która daje życie. Z jednej strony jest ona macierzyńska, czyli czuła i delikatna, z drugiej ojcowska, czyli wymagająca, napominająca. „Tak bowiem staliście się nam drodzy” – mówi Paweł o swoich duchowych dzieciach – że „chcieliśmy wam dać nie tylko Bożą Ewangelię, ale nadto i dusze nasze”. Nie da się dawać innym Boga, nie dając siebie. Nie da się mówić o miłości Bożej, nie kochając swoich owieczek. Być może gdzieś tutaj jest najgłębsze uzasadnienie celibatu. Bycie wysłannikiem Boga oznacza rezygnację z własnej rodziny na rzecz oddania się w całości rodzinie Kościoła. Musi chodzić o miłość, inaczej nie miałoby to sensu.
2. „Przejęliście słowo Boże, usłyszane od nas, nie jako słowo ludzkie, ale jako to, czym jest naprawdę – jako słowo Boga, który działa w was, wierzących”. To zdanie ukazuje, czym jest słowo Boże głoszone w Kościele. Jest to słowo Boga, choć jego głosicielami są ludzie: Paweł, apostołowie oraz dziś ich następcy. Ojcowie Kościoła stosowali analogię między słowem Bożym, „które staje się ciałem”, i słowem, które staje się księgą. Święty Ambroży pisał, że „ciałem Syna jest przekazywane nam Pismo”. I wyjaśniał: „Boże bowiem słowa, wyrażone ludzkimi językami, upodobniły się do ludzkiej mowy, podobnie jak niegdyś Słowo Wiekuistego Ojca, przyjąwszy słabe ludzkie ciało, upodobniło się do ludzi”. W adhortacji Benedykta XVI Verbum Domini o słowie Bożym czytamy: „Kościół żyje pewnością, że jego Pan, który mówił w przeszłości, nieustannie dzisiaj przekazuje swoje Słowo w żywej tradycji Kościoła oraz w Piśmie Świętym. Słowo Boże przemawia bowiem do nas w Piśmie Świętym jako natchnione świadectwo Objawienia, które wraz z żywą Tradycją Kościoła stanowi najwyższą regułę wiary”.
3. Duch Święty jest Duchem Syna. Duch nie może dziś mówić do Kościoła co innego, niż przekazał Jezus w Ewangelii. Niektóre głosy dochodzące z synodu budzą niepokój dlatego, że zdaje się, iż o tej prawdzie zapominają. W tym kontekście uspokajająco zabrzmiały ostatnio słowa arcybiskupa Anthony’ego Fishera z Sydney. Ów pasterz stwierdził, że jeśli jakaś propozycja synodu jest „radykalnie sprzeczna” z Ewangelią i Tradycją apostolską, „to nie pochodzi od Ducha Świętego, ponieważ nie możemy mieć sytuacji, w której Chrystus i Duch Święty walczą ze sobą”. Nawiązując do punktu pierwszego, można powiedzieć, że Duch Święty to miłość matki, a Słowo to miłość ojca. Matka i ojciec nie powinni się spierać, ale dopełniać, wtedy dobrze wychowują swoje dzieci. Inaczej powstaje zamęt.
ks. Tomasz Jaklewicz