Zabieram głos

Wierni na kilometr wyczują nosem, czy głoszący kaznodzieja ma relację z Jezusem, czy Słowo rezonuje w nim, podnosi go, czy jest jedyne tłem do pełnej smrodków dydaktycznych pogadanki.

Zazwyczaj to kaznodzieja zabiera głos. A co, jeśli to Bóg zabierze głos kaznodziei?

Nie oszukujmy się: tego nie da się ukryć, ani pobożnie przypudrować. Wierni na kilometr wyczują nosem, czy głoszący homilię ksiądz ma relację z Jezusem, czy opowiada jedynie pobożne historyjki, które nijak mają się do codziennego mierzenia się z rzeczywistością. To przecież doskonale słychać, czy słowo komentowane podczas niedzielnej homilii rezonuje w kaznodziei, podnosi go, rozpala, czy jest jedyne tłem do pełnej smrodków dydaktycznych pogadanki. 

Do końca życia zapamiętam odpowiedź o. Joachima Badeniego, który zapytany o to, jak długo przygotowuje się do homilii odpowiedział nagrywającej tę rozmowę Alinie Petrowej-Wasilewicz:

„Najważniejsza dla kapłana jest przyjaźń z Bogiem. Spytałem profesora Skubiszewskiego, ile czasu musi się przygotowywać do wykładu na temat Karty Praw Człowieka ONZ, a on odparł, że nie musi się przygotowywać, bo on w tym siedzi. Kapłan musi siedzieć w Piśmie Świętym!”.

Zapytałem znajomą siostrę zakonną, w jaki sposób reaguje na takie „homiletyczne perełki”. „Kiedyś byłam cała spięta, ale dla kondycji psychicznej ostatnio odpuszczam” – uśmiechnęła się –„«Ooo, znowu odpłynęłaś» - słyszę potem od sióstr”.

W niezwykły sposób o kapłanie, który nie miał nic do powiedzenia opowiadał kard. Grzegorz Ryś, gdy wędrując po ziemi Świętej wspominał Zachariasza. Niedowierzający ojciec „największego z proroków” nie uwierzył w posłannictwo archanioła. „W efekcie przeżył dziewięciomiesięczne rekolekcje w milczeniu. To dobrze – zauważa kard. Ryś - Zachariasz był niemy, ponieważ gdy objawił mu się anioł w świątyni jerozolimskiej podczas sprawowania kultu i ogłosił mu, że jego żona pocznie dziecko, zareagował niedowierzaniem i zażądał dowodów, że tak się stanie: «Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku» (Łk 1,18). No to miał poznać po tym, że nie będzie nic mówił. To jest bardzo słuszne, bo po co staremu kapłanowi, który jest niewierzący, zdolność mówienia? O czym on ma mówić? Należy mu zabrać głos, skoro nie ma nic do powiedzenia. Miał więc Zachariasz dziewięciomiesięczne rekolekcje w zupełnej ciszy. Zachariaszowi dane jest wręcz fizycznie doświadczyć miłosierdzia Bożego; tego, jak Bóg jest wierny mimo niewierności człowieka i jak jest łaskawy mimo postę¬powania człowieka. To jest wielka prawda o miłosierdziu Boga”.
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz