Lodewijk Toeput, "Cudowny połów", olej na płótnie, 1587–1589, Ermitaż, Sankt Petersburg
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że oglądamy zwykłą scenę rodzajową z życia rybaków. Niektóre łodzie wypływają na wodę, przy innych, obładowanych rybami, krzątają się jacyś ludzie. Dopiero gdy przyjrzymy się bliżej, dostrzeżemy, że obraz jest szczegółową relacją z 21. rozdziału Ewangelii według św. Jana, opowiedzianą w formie… komiksu.
„Lekturę” rozpoczynamy, patrząc na łódź odbijającą od brzegu z prawej strony, namalowaną na drugim planie. To ilustracja słów: „Szymon Piotr powiedział do nich: »Idę łowić ryby«. Odpowiedzieli mu: »Idziemy i my z tobą«. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili” (J 21,3).
Ciąg dalszy znajdziemy, kierując wzrok w lewo. Tu, w centrum obrazu, artysta umieścił dwie sceny z następnego dnia. Na najbliższym planie apostołowie z trudem wyciągają na brzeg sieci obciążone mnóstwem ryb. Natomiast na dalszym planie widzimy stojącego na brzegu Jezusa i płynącego w Jego kierunku św. Piotra, który rzucił się w morze, gdy rozpoznał Pana.
Zakończenie rozdziału znajdujemy z lewej strony malowidła: „Rzekł do nich Jezus: »Chodźcie, posilcie się!«. Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: »Kto Ty jesteś?«, bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał (J 21,12–14).
Apostołowie posilają się więc złowionymi rybami. Jezus siedzi razem z nimi. Rozpoznajemy Go łatwo po niewielkiej aureoli wokół głowy. Artysta w trosce o to, by niezorientowani widzowie od razu zrozumieli treść obrazu, namalował w lewym dolnym roku tabliczkę z łacińskim napisem: „Jezus ukazuje się nad Morzem Tyberiadzkim”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa