1. "Pokój wam". Jezus Zmartwychwstały przychodzi do uczniów pełnych obaw, siedzących za zamkniętymi drzwiami. Co się stało z tymi twardymi facetami? Jeszcze się nie pozbierali po Wielkim Piątku, który dla nich był najczarniejszym piątkiem w życiu.
My też nieraz zamykamy się w świecie naszych lęków, win, grzechów, niepowodzeń. Zaryglowani na cztery spusty. Jezus staje pośrodku tego całego zagubienia i przynosi pokój. To jest Boży dar płynący z krzyża i zmartwychwstania. Wszystkie nasze grzechy i problemy Jezus zabrał ze sobą na krzyż. Przemienił je w bezgraniczne zaufanie Ojcu. Teraz ofiarowuje nam ten „wypracowany” na krzyżu wewnętrzny pokój, kładzie go jak balsam na nasze chore serca. Czy słyszysz, jak Pan pośrodku twojego zamętu mówi do ciebie: „Pokój tobie”?
2. „Pokazał im ręce i bok”. Czyli pokazał rany. Tomasz będzie się tego właśnie domagał: „Jeśli nie zobaczę, a nawet nie dotknę ran, nie uwierzę”. Dlaczego to takie ważne? To nie jest jakieś zwykłe niedowiarstwo. Blizny na ciele Pana przypominają prawdę o krzyżu. Są pamiątką z pola bitwy, którą Chrystus stoczył o nasze zbawienie. Są znakiem rozpoznawczym Boga szalonego z miłości do mnie, Boga zranionego. Zmartwychwstanie nie unieważnia Krzyża, ono tłumaczy Krzyż. Wielkanoc wyjaśnia dramat Wielkiego Piątku. Jezusowe rany są dowodem, że miłość jest silniejsza od zła, że miłość przyjmuje na siebie cios, aby w ten sposób zło utraciło bezpowrotnie swoją siłę. Jezus pozwala Tomaszowi i nam dotykać swoich ran, bo dzięki temu dotykamy także naszych ran, naszych ciemności. Jezus mówi nam: „To wszystko, co ciebie rani, rani i mnie, ale moja miłość pokonuje wszelkie zło. Twoje rany nie muszą być dłużej powodem bólu, nienawiści, podziału, one mogą być miejscem objawienia się Bożego miłosierdzia”.
3. „Weźmijcie Ducha Świętego”. Niech zamieszka w was Boży Duch, czyli Bóg. Tak rodzi się Kościół – Ciało Chrystusa napełnione Duchem Świętym. Mieszka w nas Bóg. Nie musimy szukać Go daleko, wystarczy zajrzeć do środka siebie samego. Tchnienie Jezusa na uczniów przypomina to pierwsze Boże tchnienie w nozdrza Adama. Człowiek stworzony przez Ojca, odnowiony przez Syna, napełniony Duchem Świętym. Cóż to za wizja! Nie wolno mi myśleć o sobie jako o byle kim. Nie jestem tylko grudką materii, zespołem genów, produktem przypadku… Nie! Jestem nosicielem Bożego Tchnienia, które ma stawać się natchnieniem do działania, do przebaczania, do miłości zwyciężającej zło.
4. „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Któż z nas nie chciałby dotknąć Boga? Jesteśmy ludźmi zmysłowymi. Potrzebujemy bliskości, ciepła, dotyku, zapachu, dźwięku. Zmartwychwstanie jest wielkim hymnem na cześć ciała i zmysłów. Zmartwychwstanie mówi, że materia nie jest skazana na zniszczenie, lecz na przemienienie w niezniszczalne piękno. Ale moc do tej przemiany nie pochodzi z samej materii, lecz z Ducha. Dlatego „błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Czyli trzeba zaufać obietnicy, miłości, słowu, niewidzialnemu Bogu. A On ocali nas całych, z duszą i biednym ciałem. „Pan mój i Bóg mój”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz