Choć do kanonizacji Jana Pawła II potrzebny będzie jeszcze cud za jego wstawiennictwem, dokonany już po beatyfikacji, to kard. Georges Cottier spodziewa się, że obecny papież nie będzie z tą sprawą zwlekał.
Szwajcarski purpurat, który był teologiem Domu Papieskiego w latach 1989-2005 nie jest też zdziwiony szybkością procesu beatyfikacyjnego. – To w stylu Jana Pawła II – zapewnia jeden z najbliższych współpracowników Papieża Polaka.
W rozmowie z agencją I.Media 89-letni hierarcha przypomniał, że liczni kardynałowie zebrani po śmierci Jana Pawła II wystosowali list, w którym prosili przyszłego papieża o jak najszybsze rozpoczęcie jego procesu beatyfikacyjnego. Ich pragnienie potwierdzili uczestnicy pogrzebu Ojca Świętego, którzy wołali: „Santo subito!” (Natychmiast święty).
Pytany, co czuł spotykając się na co dzień świętego, kard. Cottier wyznał, że gdy myślał o Janie Pawle II, nie przychodziło mu do głowy słowo „święty”. Był jednak przekonany, że „był to mąż Boży”.
Za jedno z najważniejszych wydarzeń pontyfikatu Jana Pawła II uznał wyrażoną w 2000 r. skruchę za winy ludzi Kościoła, zwłaszcza za krucjaty, inkwizycję i antysemityzm. Krok ten został bardzo źle przyjęty przez część Kurii Rzymskiej. – Jan Paweł II rozmawiał o tym z kardynałami i doszło do czegoś w rodzaju buntu. Tylko niektórzy kardynałowie byli nastawieni entuzjastycznie, inni zaś wpadli w popłoch – ujawnił emerytowany teolog Domu Papieskiego.