W „Jesus Revolution” w roli hippisa-kaznodziei wystąpił Jonathan Roumie, czyli Jezus z serialu „The Chosen”.
Przełom lat 60. i 70. w Stanach Zjednoczonych kojarzy się nam najczęściej z protestami młodych ludzi buntujących się przeciw wszelkim zakazom, rodzinie, oficjalnym instytucjom i kościołowi. Mało kto pamięta, że w tym właśnie czasie „rewolucja Chrystusa”, o której początkach opowiada film, przyciągnęła tłumy młodzieży i sprawiła, że wielu młodych ludzi przeżyło duchowe przebudzenie.
Scenariusz filmu Jona Erwina i Brenta McCorkle, który odniósł w USA niebywały sukces komercyjny, oparty został na autobiograficznej książce Grega Lauri, jednego z liderów tego ruchu. Przedstawione w filmie wydarzenia oglądamy właśnie z jego perspektywy. Wątki fabularne nie wydają się mocną stroną filmu, natomiast na uwagę zasługuje przedstawienie klimatu, zagrożeń i kierunków w jakim rozwijały się ruchy młodzieżowe w tym czasie. „Rewolucja…”, o której opowiada film, wywarła spory wpływ na młodzieżową kulturę tamtych lat, a szczególnie chrześcijańską muzykę rockową. Oglądana w filmie grupa „Love Song” była pierwszym zespołem grającym z powodzeniem muzykę tego gatunku.
Jesus Revolution, reż. Jon Erwin i Brent McCorkle, wyk.: Joel Courtney, Jonathan Roumie (na zdjęciu), Kimberly Williams-Paisley, USA 2023. Film można obejrzeć m.in. na rakuten.tv/pl
Przeczytaj: Tysiące młodych uczestniczyło w modlitwie uwielbienia na stadionie Benfiki w Lizbonie
Edward Kabiesz