39-letnia Karine Thiriot po raz pierwszy na świecie urodziła córeczkę po przeszczepienia jajnika pozyskanego od jej siostry bliźniaczki. To złamanie barier naukowych, ale, niestety, także moralnych.
Obie siostry chorują na tzw. zespół Turnera, wadę genetyczną wywołana brakiem jednego z chromosomów X we wszystkich komórkach organizmu lub w niektórych jego tkankach. Jednym z objawów tej choroby są niski wzrost, słabo zaznaczone cechy żeńskie oraz bezpłodność spowodowana zaburzeniami jajników. Siostra Karine miała jednak to szczęście, że doczekała się potomstwa (dwojga dzieci).
Karine od 15 lat bez powodzenia starała się zajść w ciążę, m.in. przy użyciu zabiegów sztucznego zapłodnienia. W końcu zdecydowała się na transplantację jajnika pobranego od jej siostry bliźniaczki. Po kilku miesiącach od zabiegu zaczęła regularnie miesiączkować, a 8 marca 2011 r. urodziła w Paryżu córeczkę Victorię. Poinformowano o tym dopiero teraz. Badania wykazały m.in., że Victoria nie cierpi na zespół Turnera, tak jak jej matka i ciotka.
Zabieg w przeszczepu jajników przeprowadził w sierpniu 2009 r. Jacques Donnez, szef wydziału ginekologii Katolickiego Uniwersytetu w Louvain w Brukseli (tego samego, na którym prymas Belgii został niedawno obrzucony tortami za mówienie prawdy o homoseksualizmie).
- Taki przeszczep jest niedopuszczalny moralnie - komentuje dla portalu Wiara.pl ks. dr hab. Andrzej Muszala, dyrektor Instytutu Bioetyki Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Dodaje, że w 2001 r. Papieska Akademia Życia wydała dokument, mówiący o przeszczepach, pochodzących od innych gatunków. Oczywiście, nie odnosi się on wprost do przeszczepów jajników u ludzi. Dokument ten zawiera jednak istotne rozróżnienie. Dzieli organy na funkcjonalne i te, które związane są z tożsamością człowieka. Do tych ostatnich zaliczony został mózg oraz gruczoły płciowe, czyli jajniki i jądra. Ich przeszczep uznano za niedopuszczalny moralnie. - Inaczej mówiąc, kobieta, której przeszczepiono jajnik siostry, urodziła dziecko siostry, a nie swoje - podkreśla bioetyk. Bez znaczenia pozostaje tu fakt, że ta siostra jest jej bliźniaczką. Bliźniak to osoba taka sama (genetycznie), ale przecież nie ta sama. - Genetyka nie jest jedynym kryterium, mówiącym o tożsamości człowieka - zauważa ks. dr Muszala.
jd, PAP