NATO poparło w czwartek apel grupy kontaktowej ds. Libii, która w środę w stolicy Kataru, Dausze, wezwała Muammara Kadafiego do ustąpienia - wynika z tekstu deklaracji przyjętej w czwartek przez ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu.
Sekretarz Stanu USA Hillary Clinton zaapelowała do państw NATO o utrzymanie jedności wobec, jak określiła, sprawdzania determinacji NATO przez Kadafiego, kontynuującego ataki na siły opozycji. Podkreśliła, że USA będą silnie wspierać operację sojuszu "Zjednoczony obrońca" w Libii "aż do oddania władzy przez Kadafiego". Clinton powtórzyła żądanie USA, aby Kadafi zaprzestał ataków i wycofał swe siły oraz zezwolił na pomoc humanitarną oraz zaapelowała o intensywne polityczne, dyplomatyczne i ekonomiczne naciski, aby zmusić libijskiego przywódcę do oddania władzy.
Francja i Niemcy podkreślały w czwartek to, co je łączy, a nie dzieli. "Różnice dotyczą środków" - mówił szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe, przypominając, że Paryż w przeciwieństwie do Berlina popiera interwencję militarną. "Jednak w rzeczywistości mamy ten sam cel. Jest nim umożliwienie obywatelom Libii korzystania ze swobód demokratycznych" - powiedział Juppe, dodając, że w Libii konieczne jest "rozwiązanie polityczne
Szef polskiego MSZ komentując polskie stanowisko w sprawie Libii zapewnił, że "Polska wspiera działania społeczności międzynarodowej". Poinformował też, że w środę spotkał się z premierem i szefem MSZ powołanego przez przeciwników Kadafiego rządu tymczasowego, Narodowej Rady Libijskiej. Przyznał, że ma dobre wrażenie po tej rozmowie. Na czele Narodowej Rady Libijskiej stoi bowiem Mahmud Dżibril, były minister gospodarki, który uzyskał tytuł doktora na Uniwersytecie w Pittsburghu. "Mówił on językiem, który do mnie trafiał. To daje nadzieję na to, że Libia ma sensowną alternatywę wobec pułkownika Kadafiego" - ocenił polski minister.
Sikorski powiedział, że Polska udzieli pomocy humanitarnej Libii, w ramach planowanej operacji UE. "Przygotowujemy się do udzielenia pomocy eksperckiej w demokratyzacji Libii, gdy walki się zakończą" - dodał.
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji, zarówno dla Kadafiego, jak i dla narodu libijskiego i społeczności międzynarodowej "byłoby najlepiej, by Kadafi jak najszybciej uznał to, co nieuniknione" i w ten sposób "zapobiegł pogarszaniu się jego własnej sytuacji prawnej". Komentując doniesienia o różnicy zdań pomiędzy państwami NATO co do operacji w Libii, Sikorski powiedział, że "nie zauważył różnic, jeżeli chodzi o cel: doprowadzenie do odejścia pułkownika Kadafiego i wprowadzenie Libii na drogę ku demokracji". "Jak zwykle w tego typu operacjach, które zostały skrzyknięte w trybie pilnym, różnice co do metod są rzeczą normalną" - ocenił.
Minister poinformował, że w trakcie berlińskiego spotkania dowódca połączonych sił oszacował, iż dotychczas zneutralizowano ponad 30 proc. potencjału wojskowego reżimu Kadafiego. "Wydaje się, że to niezły wynik jak na dwa tygodnie" - uznał Sikorski. Przyznał, że mimo embarga na sprzedaż broni do Libii niektóre kraje uczestniczące w interwencji rozważają dozbrajanie rebeliantów. Nie ujawnił jednak, o jakie państwa chodzi.
PAP/ JK