Święty Paweł czyta Stary Testament przez pryzmat Chrystusa. To są właściwe „okulary”, dzięki którym widzi i rozumie więcej, niż widział jako uczeń Gamaliela.
Bracia:
Przez jednego człowieka grzech wszedł do świata, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli. Bo i przed Prawem grzech był na świecie, grzechu się jednak nie poczytuje, gdy nie ma Prawa. A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem Tego, który miał przyjść.
Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem, jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.
1. Chrystus jest kluczem do zrozumienia Starego Testamentu i do zrozumienia ludzkiej historii. Głębię upadku człowieka, jego zepsucie przez grzech można właściwie ocenić z perspektywy jego wyzwolenia. Takie są logika i kontekst biblijnego nauczania o grzechu pierworodnym i o grzechu w ogóle. Święty Paweł zestawia dwie postacie, które odegrały kluczową rolę w historii zbawienia: Adama i Chrystusa. Adam przez swój grzech zapoczątkował historię nieposłuszeństwa Bogu. Chrystus przez swoje doskonałe posłuszeństwo Ojcu odwrócił ten trend, wpuścił w krwiobieg historii antidotum na grzech i śmierć. Stał się źródłem łaski leczącej zarazę grzechową, która rozlała się jak pandemia na całą ludzkość i przekazywana jest z pokolenia na pokolenie.
2. Zatrzymajmy się najpierw przy doktrynie o grzechu pierworodnym. Mówi nam ona o grzechu Adama oraz o jego konsekwencjach, czyli o przekazywaniu owej grzesznej skazy na człowieczeństwie. „Adam chciał się wznieść niejako na wyżyny Boga, aby Bóg nie był mu potrzebny” – wyjaśniał Benedykt XVI. Pycha jest korzeniem wszelkiego grzechu. Zamiast wielkości, którą obiecywał ludzkości diabeł, człowiek doświadczył poniżenia. Adam i Ewa chcieli być ponad Bogiem, a w konsekwencji swojego buntu ukrywają się przed Nim. Ufna pierwotna miłość przemieniła się w strach przed Stwórcą. Ten pierwotny bunt wobec Boga skaził ludzką naturę. Rodzimy się z tym obciążeniem. Mamy skłonność do zła. Wystarczy posłuchać wiadomości, by się o tym przekonać. Paweł pisze, że „wszyscy zgrzeszyli”. W jakimś sensie powtarzamy po swojemu historię Adama – chcemy żyć jak bogowie, bez Boga. Grzeszymy, bo szukamy szczęścia nie tam, gdzie ono jest.
3. Odpowiedzią Boga na grzech Adama i na każdy ludzki grzech jest Chrystus. Człowiek chciał się wspiąć na wysokość Boga, by być jak On. A Bóg w Chrystusie robi coś dokładnie przeciwnego: z boskiej wysokości zstępuje w nędzę ludzkiej egzystencji, aż po śmierć na krzyżu. W ten sposób odnajduje zalęknionego i upokorzonego Adama żyjącego w każdym z nas. Jezus otwiera ludziom drzwi do prawdziwej wielkości, zaprasza nas na powrót do raju, czyli do wspólnoty miłości z Bogiem. Nasze życie jest pod przemożnym wpływem owych dwóch Adamów (przypomnijmy, że słowo „Adam” znaczy człowiek). Rodzimy się bez naszej winy w stanie zaburzonej relacji z Bogiem. Wolność wciąż na nowo okazuje się dla nas zbyt trudnym darem. W tym sensie już z własnej woli wchodzimy w koleiny grzechu. Bóg staje się nam niepotrzebny, budujemy kryjówki, w których Go nie słychać ani nie widać. Na szczęście potężniejszymi siłami są łaska i dar Boży udzielone przez Nowego Adama. Bóg w Nim idzie po mnie. Przychodzi z nową szatą, aby osłonić moją nagość. Zabiera mój lęk i wstyd. Mówi: „Podaj mi rękę, a ja cię poprowadzę ku życiu”. Jezu, ratuj mnie przed samym sobą, zabierz Adamowe brzemię, daj mi życie.
ks. Tomasz Jaklewicz