„Francuskie muzułmanki nie będą mogły zasłaniać twarzy” – informuje na swoich łamach „Gazeta Wyborcza”. Przepis wchodzi w życie od dzś i wywołuje duże emocje.
„Chodzi o ustawę przyjętą w październiku 2010 r., która zakazuje zasłaniania twarzy muzułmańskim kobietom, ale i wszystkim innym osobom, np. piłkarskim kibolom. Za złamanie zakazu grozi mandat 150 euro i obowiązkowy kurs wychowania obywatelskiego” – przypomina „GW”.
I dodaje, że „o wiele surowsze kary grożą osobom, którym udowodniono by zmuszanie do zasłonięcia twarzy, np. mężom czy ojcom – 30 tys. euro grzywny i rok więzienia”.
Dziennik pisze, że choć „policjanci będą mogli jedynie «perswadować» kobietom, aby zdjęły chusty, a w żadnym wypadku nie będą jej zrywać”, to „sprawa i tak jest jednak gorąca”.
„W niedzielę przeciwnicy nowego prawa próbowali demonstrować w Paryżu. Władze jednak na to nie pozwoliły, twierdząc, że organizatorzy wzywali do przemocy i nienawiści rasowej i że za wezwaniami do demonstracji stoją osoby podejrzane o powiązania z terroyzmem”.
Zdaniem „Gazety”, „problem kobiet zasłaniających twarze jest marginalny” – gdyż szacuje się, że z około 2,5 mln muzułmanek mieszkających we Francji robi to zaledwie ok. 2 tys. kobiet – to „sprawa wpisuje się jednak w szerszą debatę o miejscu islamu”.
„Wielu Francuzów zadaje sobie pytania o to, gdzie przebiegają granice europejskiej tolerancji religijnej i światopoglądowej: czy w publicznych szkołach można serwować posiłki halal, czyli bez wieprzowiny i zgodne z rytualnymi zasadami uboju zwierząt? Czy na basenach można wyznaczać godziny tylko dla kobiet, tak by pływać mogły także muzułmanki? Czy wyznawczynie tej religii mogą domagać się w publicznych szpitalach, aby leczyły je wyłącznie kobiety?” – czytamy w „GW”.