O pamięć i pojednanie zaapelował abp Stanisław Gądecki podczas smoleńskiej Mszy rocznicowej w warszawskiej katedrze. Wziął w niej udział prezydent Bronisław Komorowski, a także członkowie korpusu dyplomatycznego.
"Bolesne doświadczenia Katynia i wszystkich innych miejsc nazistowskich i sowieckich kaźni z czasów II wojny światowej tylko to potwierdzają, wyostrzając naszą wrażliwość na podstawowe prawa człowieka i narodu. Zwłaszcza prawa do wolności, do suwerennego bytu, do poszanowania wolności sumienia i religii. Musimy o tym pamiętać. Nie możemy na to spuścić kurtyny milczenia, ponieważ ci, którzy nie pamiętają o przeszłości, skazani są na jej powtarzanie. Ale z tej przeszłości musimy brać ogień, a nie popioły" - powiedział abp Gądecki.
Podkreślił, że obecnie rodzi się potrzeba wychowania nowego pokolenia ludzi zdolnych do służby publicznej, którzy powinni się cechować wielkim intelektem, roztropnością, szczerością, integralnością moralną, miłością do człowieka i polityczną odwagą.
"Zdolnych do słuchania w skupieniu, do budowania mostów porozumienia, nie lękających się nowości i zmian. Patrzących dalej niż tylko w perspektywie kolejnego szczebla własnej kariery czy chęci robienia dobrego wrażenia na innych. Zdolnych do przezwyciężenia pokusy wykorzystywania dóbr publicznych w celu wzbogacenia niewielkiej grupy osób, lub zdobycia popleczników. Zdolnych do odrzucenia stosowania dwuznacznych lub niedozwolonych środków do zdobycia, utrzymania bądź powiększania władzy za wszelką cenę" - mówił wiceprzewodniczący KEP.
"Zdolnych do działania w trudnych czasach i ciężkich warunkach z odwagą i w oparciu o długofalową wizję. Mających na uwadze nie tylko siebie samych, własną pozycję i powodzenie, ale również los przyszłych pokoleń. Polska ciągle potrzebuje ludzi sumienia" - dodał.
Abp Gądecki pytał, co zmieniła katastrofa smoleńska w życiu osobistym, w każdym z nas? Zastanawiał się, jak zmieniła patrzenie na życie i śmierć, na służbę rodzinie i Ojczyźnie, na pragnienie zjednoczenia, pokoju i zgody? "Gdyby zaś ona nic nie zmieniła, świadczyłoby to o tym, że owi pomarli tak odeszli jak przyszli, i że trudzili się na próżno; że na darmo i na nic zużyli swoje siły" - podkreślił.
Hierarcha wezwał do przebaczenia i pojednania. "Jeżeli więc ktoś ma coś przeciwko tobie lub cię obraził, spróbuj mu najpierw przebaczyć. Przebaczenie jest trudną miłością; miłością, która przejmuje inicjatywę. W żadnym wypadku nie odsuwaj się od niego i nie unikaj go. Nie odsuwaj się od człowieka w milczeniu. W ten sposób stajesz się tylko zawzięty i czynisz siebie współwinnym, ponieważ odmawiasz bliźniemu szansy na poprawę" - powiedział.
Mszy przewodniczył metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Wspominając wydarzenia z 10 kwietnia 2010 r. powiedział, że to był jeden z najtrudniejszych dni w najnowszej historii Polski. Dodał, że w pierwszą rocznicę śmierci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, Polacy modlą się za rodziny zmarłych, aby "dobry Bóg był pociechą i dawał nadzieję". "Choć bowiem czas leczy obolałe ludzkie serca, to jednak pozostanie na długo ból utraty najbliższych, smutek i zwyczajny brak tych, którzy byli potrzebni rodzinom, wspólnotom, potrzebni Polsce" - podkreślił metropolita warszawski.
Nie wszyscy uczestnicy Mszy zmieścili się w katedrze. Ci, którym się to nie udało, śledzili jej przebieg na telebimach ustawionych na zewnątrz.
PAP, KAI / jd