1. "Kto zgrzeszył, że urodził się niewidomy…?”. Odpowiedź Jezusa: także cierpiący może być miejscem, gdzie objawiają się dzieła Boże.
Czasem nieszczęście wydobywa z ludzi dobro, czułość, gotowość do poświęcenia. Upośledzeni są bardziej otwarci na Boga, bo są zdani na innych. Zdrowi i bogaci łatwo ulegają pokusie samowystarczalności. W każdym z nas mają się realizować dzieła Boże.
2. Niewidomy reprezentuje nas wszystkich, cierpiących na utratę zdolności jasnego widzenia. Boimy się prawdy o sobie, o innych, o świecie. Wolimy wygodne iluzje, które pomagają jakoś przetrwać. „Ziemia jest pełna nieba, każdy zwykły krzew płonie Bogiem. Ale tylko ci, którzy widzą, zdejmują sandały; reszta siada i zbiera jagody” (E.B. Browning).
3. Po co to błoto na oczy? Bóg nie musi mi się tłumaczyć ze swoich metod. Czasem wydają się one kompletnie bez sensu. Trzeba się poddać. On wie, co jest dla mnie dobre. Może potrzebne jest to błoto na oczach, żeby umyć się w sadzawce Siloe. Może konieczne jest wejście w jeszcze głębsze ciemności, aby dojść do światła.
4. Rozmowa faryzeuszów z byłym niewidomym to rozmowa widzącego z niewidomymi. Oni go wcale nie słuchają, wiedzą swoje, szukają potwierdzenia swojej tezy. Ile takich dialogów w naszym życiu! Niby chcemy się czegoś dowiedzieć, ale przecież wszystko wiemy. Niby idziemy na rekolekcje, ale chcemy usłyszeć tylko to, co nam pasuje. Niby rozmowa, a tak naprawdę monolog. Prawda bywa niebezpieczna, wytrąca z dobrego samopoczucia. Boże, jak tego nie lubimy. „I precz go wyrzucili”. Grunt to mieć wokół siebie „prawdziwych przyjaciół”, którzy potwierdzają, że wszystko ze mną w porządku.
5. Ale Jezus prędzej czy później spojrzy mi w oczy i zapyta: Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego? „Wierzę, Panie!”. Wiara to dar nowych oczu. Jaka jest moja odpowiedź?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.