Najlepsza modlitwa – zgadzanie się z wolą Bożą. Najlepsza pokuta – ciche poddanie się woli Bożej. Najlepsza miłość – wierne spełnianie woli Bożej. Tak mawiała hrabianka.
Zachciało się ślepej babie zakon zakładać... – zakpił jeden z kurialistów, traktując powołane przez matkę Czacką Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża jako kaprys hrabiny. Na szczęście arystokratka, która zamieniła salony na franciszkańską celę, nie słuchała podobnych opinii. W Laskach zaczęła przekuwać przekleństwo w błogosławieństwo, a ciemności w światło. Przy zakładaniu zgromadzenia w sprawach formalnych i duchowych radziła się swej krewnej – matki Urszuli Ledóchowskiej. Pisała o niej: „Jest nadzwyczajnie mądra i widać bardzo Boża i dobra. Jej zasada jest: o nic nie pytać i robić swoje”. Jak wiele łączyło te hrabianki! Obie były odważne, pokorne i uważnie słuchające tego, co Duch Święty szepcze do Kościoła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.