W siedmiu miastach Polski w niedzielne popołudnie odbędą się Marsze (NIE) milczenia; ich organizatorzy chcą wyrazić sprzeciw wobec nieuzasadnionego krzywdzenia, zaniedbywania oraz zabijania zwierząt. Będą zbierać podpisy pod projektem ustawy o ochronie zwierząt.
Marsze (NIE) milczenia zapowiedziano w Szczecinie, Wrocławiu, Katowicach, Zielonej Górze, Warszawie, Sanoku i Zabrzu na godz. 13. W Warszawie marsz ma ruszyć sprzed kancelarii premiera i przejść na Plac Zamkowy.
Bodźcem do ich zorganizowania są przypadki przemocy wobec zwierząt, nagłośnione niedawno przez media, takie jak wleczenie za samochodem psa husky. "Chcemy uświadomić społeczeństwu, że trzeba reagować na akty przemocy wobec zwierząt. To nie przedmioty; one czują, cierpią; bezgranicznie ufają człowiekowi" - powiedziała PAP inicjatorka i główny organizator akcji Wioleta Pawlik-Nowacka.
Podkreśliła, że to już "druga tura" marszy. Pierwsze manifestacje odbyły się w połowie lutego w Łodzi, Gdańsku, Poznaniu, Krakowie, Lublinie, Opolu i Kaliszu.
Pawlik-Nowacka zaznaczyła, że uczestnicy marszy chcą także zwrócić uwagę, na niewystarczające - w jej ocenie - egzekwowanie prawa przez prokuraturę, policję w sprawach dotyczących znęcania się nad zwierzętami; chcą podkreślić, że bezpieczeństwo zwierząt jest związane także z bezpieczeństwem ludzi. "Osoby, które znęcają się nad zwierzętami, często na nich nie poprzestają" - zaznaczyła.
Projekt ustawy o ochronie zwierząt, pod którym będą zbierane podpisy, przewiduje m.in. zwiększenie kar za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem do trzech lat (obecnie są to dwa lata). Jego kluczowym rozwiązaniem jest powołanie Krajowej Inspekcji ds. Zwierząt z wojewódzkimi oddziałami i inspektorami. Koalicja dla zwierząt chce także m.in. zakazu trzymania zwierząt na uwięzi, zakazu hodowli zwierząt futerkowych.
W piątek na stronie internetowej Koalicji dla zwierząt informowano o zebraniu prawie 60 tys. podpisów. Aby zgłosić projekt obywatelski potrzeba ich 100 tys.