Kilkadziesiąt tysięcy zawodników na całym świecie weźmie dziś udział w biegu charytatywnym "Wings For Life World Run". W Polsce bieg odbędzie się w Poznaniu - w stolicy Wielkopolski tradycyjnie już uczestników będzie gonić Adam Małysz w roli kierowcy samochodu pościgowego.
"Biegamy dla tych, którzy biec nie mogą" – taka idea przyświeca organizatorom i uczestnikom imprezy. Całkowity dochód z wpisowego (120 złotych od osoby) przeznaczony jest na rozwój badań nad uszkodzonym rdzeniem kręgowym. Początkowo bieg rozpoczynał się nad Jeziorem Maltańskim, a w premierowej edycji udział wzięło nieco ponad tysiąc osób. Popularność tych nietypowych zawodów szybko rosła i lokalizację startu przeniesiono na Plac Marka na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Osiem tysięcy pakietów przygotowanych na poznańskie zawody sprzedano w ciągu dwóch godzin.
A niezwykłość tego biegu polega na tym, że jest to rywalizacja bez klasycznej linii mety. Finiszem dla uczestników jest samochód, który wyruszy ze startu pół godziny za zawodnikami. Wynikiem jest nie czas, ale pokonany dystans. Od kilku lat zawodników goni Małysz, który zanim został kierowcą auta pościgowego, sam wziął udział w imprezie i przebiegł 19 kilometrów. Były znakomity skoczek narciarski początkowo ruszy z prędkością 14 km/h, ale co pół godziny będzie ona systematycznie rosła.
Biegacze, którzy zostaną wyprzedzeni przez samochód pościgowy - kończą rywalizację i autobusami oraz tramwajami wracają na miejsce startu - teren MTP.
Jak poinformował poznański magistrat, w związku z wydarzeniem czasowo zostanie wstrzymany ruch kołowy na ulicach Poznania i okolic. Utrudnienia mogą pojawić się już od godz. 11.00, a całkowite zamknięcia ruchu rozpoczną się ok. godz. 12.00 i zakończą w mieście ok. 14.30.
Wings for Life World Run to impreza o charakterze międzynarodowym, a stolica Wielkopolski jest jedną z siedmiu lokalizacji w Europie. Zawodnicy punktualnie o godz. 13 (czasu środkowoeuropejskiego) rozpoczną rywalizację także w Wiedniu, Monachium, Lublanie, Zugu (Szwajcaria), Zadarze (Chorwacja) i Kachetii (Gruzja). Coraz bardziej popularne stało się bieganie ze specjalną mobilną aplikacją. W ten sposób zawodnicy mogą startować w każdym miejscu na ziemi, biegając nawet... wokół własnego domu. Koszt takiego uczestnictwa wynosi 70 złotych i można się zarejestrować nawet w dniu startu.
Ubiegłoroczną edycję w Poznaniu wygrała Patrycja Talar (Olimpia Poznań), dla której był to debiut w tym biegu. Do samych zawodów zapisała się zaledwie kilka dni przed startem.
"Mój kolega z grupy biegowej miał wolny pakiet, gdyż ktoś wcześniej zrezygnował. Ja w tym czasie akurat przygotowywałam się do maratonu, miałam wystartować w Peru na wojskowych mistrzostwach świata, ale z przyczyn ode mnie niezależnych, nie wzięłam w nich udziału. Szukałam jakiegoś maratonu w tym czasie w Polsce, ale nic nie znalazłam" – powiedziała PAP Talar.
Bieg Wings For Life chciała jednak potraktować bardzo poważnie, choć ze względu na jego specyfikę – braku klasycznej mety - trudno było stawiać sobie konkretne założenia. Jak przyznała, pobiegła na +spontanie+ i zanotowała 53,5 km, co było drugim wynikiem na świecie wśród kobiet.
"Wiedziałam jednak, że przyjdzie mi przebiec maraton, którego nigdy dotąd nie zaliczyłam i czułam respekt przed tym dystansem. Nie miałam na szczęście żadnego kryzysu na trasie, dopiero gdzieś w okolicach 50. kilometra faktycznie zaczęłam odczuwać trudy biegu, nogi były trochę jak z waty. Dziewczyny, które mnie pilotowały na rowerach, mówiły mi: +Pani Patrycjo, spokojnie, samochód jest jeszcze daleko. A ja wówczas pomyślałam: +kurczę, wolałabym chyba, że był gdzieś blisko+" – opowiadała z uśmiechem.
Zwycięzca zawodów w nagrodę dostaje prawo startu w wybranej przez siebie lokalizacji w kolejnej edycji. Talar wybrała akurat Zug, gdyż chce połączyć wyjazd sportowy z turystyką. Sam triumf w biegu przysporzył jej też nieco popularności.
"Faktycznie, nie są to kolejne, zwykłe zawody. Cała ta otoczka medialna wokół biegu, sama idea i fakt, że odbywa się on na całym świecie sprawia, że sporo osób się tym interesuje. Można też zyskać jakąś popularność. Następnego dnia spóźniłam się do pracy, bo ludzie mnie na chodniku zaczepiali i gratulowali. Takich sytuacji miałam później jeszcze sporo, to było bardzo miłe" – podsumowała Talar, która jest zawodowym żołnierzem.
Zawody mają liczne grono sympatyków i ambasadorów wśród gwiazd sportu. Swój start w Poznaniu zapowiedzieli m.in. byli znakomici lekkoatleci: Monika Pyrek, Joanna Jóźwik, Adam Kszczot, wioślarka Agnieszka Kobus-Zawojska czy zwycięzca pierwszej edycji w Poznaniu Grzegorz Urbańczyk. Jak poinformowali organizatorzy, Poznań na miejsce startu wybrało również kilku ubiegłorocznych zwycięzców innych lokalizacji.
PAP/ah