Zakończyła się odbudowa zniszczonego przez pożar w maju 2006 r. kościoła św. Katarzyny w Gdańsku. Prace pochłonęły ponad 10 mln zł. Najstarszy kościół parafialny gdańskiego Starego Miasta czeka jeszcze cała seria prac przy osuszaniu murów i konserwacji zabytków.
Ostatnim - zakończonym właśnie - etapem odbudowy kościoła były prace przy hełmie wieńczącym wieżę. W ich ramach rozebrano zniszczone przez ogień drewniane konstrukcje hełmu (w tym cztery boczne wieżyczki) a następnie zbudowano i posadowiono na wieży nowe konstrukcje, które zostały pokryte miedzianą blachą.
Ten etap odbudowy kościoła rozpoczął się w połowie ub.roku i miał skończyć w grudniu 2010 r. Jednak m.in. z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych wykonawcom nie udało się dotrzymać terminu i ostatnie prace - w tym poprawki w wykonanych już elementach - prowadzane były do końca marca.
"Prace przy wieży były ostatnim elementem odbudowy kościoła ze zniszczeń, jakich doznała świątynia w pożarze" - powiedział w piątek PAP Maciej Szczepkowski z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, które pomaga zakonowi karmelitów w przeprowadzeniu remontu świątyni.
Jak dodał Szczepkowski, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, Muzeum, które w wieży kościoła św. Katarzyny ma jeden ze swoich i oddziałów (Muzeum Zegarów Wieżowych), mimo zakończenia odbudowy ze zniszczeń po pożarze, nadal będzie pomagać zakonowi w pracach nad renowacją obiektu.
Szczepkowski wyjaśnił, że w tym roku Muzeum będzie szukać w różnego rodzaju programach i funduszach środków na osuszenie ścian świątyni. Dodał, że w obiekcie od dawna istniał problem zawilgocenia, który pogłębił się na skutek zalania świątyni w czasie gaszenia pożaru. Po osuszeniu ścian do wnętrza kościoła będzie można sprowadzić obrazy, ołtarze i inne zabytki uratowane z pożaru, a przechowywane w tej chwili głównie w gdańskim Muzeum Narodowym.
Podsumowując trwającą prawie pięć lat odbudowę świątyni, przeor karmelitów, o. Tadeusz Popiela powiedział PAP, że "jest zmęczony życiem na gruzach, w zimnie i wilgoci panującej w kościele". "Ale widzę, że prace się posuwają, kościół pięknieje. Czekamy na kontynuację" - powiedział dodając, że o świątyni pamiętają także wierni: mimo widocznych wciąż zniszczeń, w pozbawionym zabytków wnętrzu świątyni odbywają się np. śluby.
"W tym roku mamy już zarezerwowane trzy terminy dla pary chcących wstąpić w związek małżeński. W ubiegłym roku udzielaliśmy tego sakramentu nawet parom z Niemiec i Anglii" - powiedział przeor.
Pożar kościoła św. Katarzyny w Gdańsku wybuchł 22 maja 2006 r. W ciągu kilkunastu minut zawaliła się konstrukcja czterech dachów: trzech mniejszych nad prezbiterium świątyni i dużego - nad korpusem głównym. W ogniu ucierpiała też wieża kościoła wraz z wieńczącym ją hełmem i znajdującym się w niej zabytkowym carillonem.
Na prace przy odbudowie kościoła wydano dotąd w sumie ok. 10,5 mln zł. Pieniądze pochodziły z budżetów państwa (głównie ministerstwa kultury) i miasta oraz od zaprzyjaźnionych z Gdańskiem samorządów i prywatnych darczyńców.
W ramach prac odbudowano wszystkie cztery dachy świątyni, wyposażając przy tym poddasza tak, by w przyszłości mogły służyć celom użytkowym. Wyremontowano też kościelną wieżę, wzmocniono sklepienia kościoła i zbito tynki z zawilgoconych ścian. Równolegle z pracami nad samą świątynią, prowadzone były prace konserwatorskie nad obrazami i innymi zabytkami stanowiącymi wyposażenie kościoła.
O nieumyślne spowodowanie pożaru oskarżony został dekarz prowadzący prace na dachu. Prawomocnym wyrokiem sąd skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Kościół św. Katarzyny jest najstarszym kościołem parafialnym gdańskiego Starego Miasta. Konkretne daty nie są znane, ale przyjmuje się, że jego historia sięga lat 30. XIII wieku. W 1945 roku kościół uległ zniszczeniu, po którym go odbudowano. Wewnątrz znajduje się pochodząca z 1659 r. płyta nagrobna słynnego astronoma Jana Heweliusza. W liczącej (wraz z hełmem) 76 metrów wysokości wieży kościelnej zamontowany jest carillon - zespół zestrojonych z sobą dzwonów, wyposażonych w mechanizm umożliwiający wygrywanie na nich melodii.