Chcesz, by prywatny lekarz przepisał ci lek refundowany? Przynieś ubezpieczenie z NFZ. Zaś w publicznych przychodniach nie ma już mowy, by przewlekle chory pacjent dostał receptę bez wizyty u lekarza - zauważa "Metro".
Według gazety, zmian w prawie nie ma, ale NFZ stwierdził, że musi rygorystycznie pilnować przestrzegania przepisów o tym komu i jak można wypisać receptę na lek ze zniżką. To wynik ostatniej kontroli recept na Mazowszu, kiedy okazało się, że lekarzom zdarza się przepisywać refundowane leki pacjentom, którzy nie mają do nich prawa. Oddział stracił na tym w zeszłym roku ponad 4 mln zł (a na refundację wydał 1,2 mld zł). Dlatego wszystkie przychodnie - publiczne i prywatne - zostały upomniane.
Receptę na lek refundowany można przepisać tylko wtedy, gdy lekarz zbada pacjenta. Do tej pory przewlekle chorzy (np. na nadciśnienie) umawiali się z prowadzącym ich lekarzem, że ten wypisze im receptę i zostawi w recepcji. Trochę zmniejszało to kolejki. Zdaniem gazety, jest jednak rada dla pacjentów. Lekarz może wystawić dawki leków na trzy miesiące. W czasie wizyty warto poprosić go o to. Standardowa recepta ważna jest przez miesiąc (na antybiotyki i leki wystawione w ramach pomocy doraźnej - siedem dni). Żeby nie narażać chorego na jednorazowy duży wydatek, lekarz może wystawić receptę na zapas, zaznaczając na niej późniejszy, (konkretnie wskazany) termin realizacji - pisze "Metro" w środowej publikacji.