Premier Donald Tusk zapowiedział, że zwróci się do prokuratora generalnego, aby bardzo serio traktowane były istniejące już przepisy dotyczące karania pseudokibiców. Bandytów trzeba traktować jak bandytów, a nie kibiców - oświadczył.
"Wyrażałem publicznie to oczekiwanie, będę zwracał się także do prokuratora generalnego o to, aby już istniejące przepisy były bardzo serio traktowane zarówno przez policję, jak i przez prokuraturę, a także przez sąd - chociaż tutaj mój wpływ jest stosunkowo niewielki" - powiedział Tusk na poniedziałkowej konferencji prasowej w Gdańsku w kontekście piątkowych wydarzeń podczas meczu Polska-Litwa w Kownie.
Grupy polskich pseudokibiców toczyły tam regularną bitwę z litewskimi służbami ochrony, a także między sobą (zwaśnione grupy z różnych klubów). Chuligani rzucali betonowymi fragmentami trybun, kamieniami, racami i petardami. Już ponad godzinę przed meczem dodatkowe siły policji otoczyły trybunę dla gości.
"Nie ma żadnego powodu, aby bandytę, który bije policjanta, traktować inaczej tylko dlatego, że ma barwy klubowe, czy narodowe na sobie. Kibic nie jest innym człowiekiem niż każdy inny, a więc ktoś kto bierze siekierę, łom, czy nóż i atakuje policję, musi być traktowany jak bandyta i to poważny bandyta, to znaczy taki, który zasługuje na bardzo poważny wyrok" - oświadczył Tusk.
Podkreślił, że nie akceptuje praktyki wymiaru sprawiedliwości, która polega na tym, że traktuje się łagodniej kogoś tylko dlatego, że jest kibicem lub dlatego, że w grupie a nie indywidualnie atakuje policjantów i służby porządkowe.
"Mam nadzieję i to nie dlatego, że mamy mistrzostwa Europy, tylko dlatego, że tak po prostu powinno być, że będzie się bandytów traktować jak bandytów, a nie kibiców" - oświadczył szef rządu.