O filozofii boksu, prostej wierze i tęsknocie za niebem z Tomaszem Adamkiem rozmawiają o. Marek Łącki i br. Bernard Kluczkowski (paulini pracujący w Stanach Zjednoczonych).
Tomasz Adamek ur. 1 grudnia 1976 r. w Żywcu, polski bokser, były zawodowy mistrz świata organizacji IBF i IBO w kategorii junior ciężkiej oraz WBC w kategorii półciężkiej, medalista mistrzostw Europy amatorów, międzynarodowy mistrz Polski. Założyciel klubu sportowego
KS Cios-Adamek w Gilowicach.
O. Marek Łącki, br. Bernard Kluczkowski: Gdzie jest granica między miłością a nienawiścią?
Tomasz Adamek: – Ja nie znam uczucia nienawiści. Znam miłość. Jesteśmy z żoną razem już 14 lat, kochamy się, kocham przyjaciół, nie mam wrogów i dlatego nie myślę, by chrześcijanin powinien nienawidzić. Jeżeli upadnę, zaraz się spowiadam. Nigdy nie miałem takiej „okazji” w życiu, by kogoś nienawidzić.
W takim razie, gdzie jest granica między „szermierką na pięści” – jak nazywasz boks – a przemocą czy agresją, która przecież jest niezbędna, by w tej dyscyplinie osiągnąć sukces?
– Boks to jest szermierka na pięści! Dlatego do ringu zawsze wchodzę z wielką wiarą. Proszę Boga o siłę, o ducha walki, bym nie zwątpił (tak jak bywa w niektórych walkach – chociażby ostatnio Briggs w walce z Kliczko, który dużo krzyczał, ale jego serce było puste i nie miał tego ducha). Boks to nie jest bójka. Bójki odbywają się na ulicy. Jeżeli jestem w ringu inteligentny, to uniknę ciosów, a zadam je, szybkie, i uciekam z miejsca, nie biję się.
Ale jednak tam jest potrzebny jakiś element agresji.
– Nie ma agresji! To jest adrenalina. A agresja? Jeśli będę chciał być agresywny wobec przeciwnika, to stracę siły po dwóch rundach. A ja mam mieć siły na 12 rund. To jest szermierka na pięści, a kto jest mądrzejszy – jest mistrzem.
Ale szermierka kojarzy się z czymś czystym, białym. Takie są nawet stroje szpadzistów. A wy lejecie się po twarzy…
– Bo boks to sport kontaktowy i nie da się uniknąć rozcięć czy zderzeń. W zapasach czy w judo nie zadaje się ciosów, a jednak zapaśnika czy judokę poznasz na ulicy od razu.
„Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!” – mówi Jezus...
– Ale myślę, że Pan Jezus nie mówił tego do bokserów (śmiech) tylko do tych, którzy są krzywdzeni, aby nie odpowiadali tym samym. W boksie raczej na zadany cios oddaję 3 albo 4 (śmiech).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Tomaszem Adamkiem