– Zbyt długo duchowni i świeccy stali po dwóch stronach barykady – mówi bp Grzegorz Suchodolski.
Marcin Jakimowicz: Przygotowując gigantyczne dzieło Światowych Dni Młodzieży współpracował Ksiądz Biskup ze świeckimi. Czyli nasze światy mogą się spotkać i wzajemnie inspirować?
Bp Grzegorz Suchodolski: Jasne! Nie tylko spotkać się i inspirować, ale przede wszystkim przenikać. Jesteśmy jak naczynia połączone. Kościół jest jeden i działa, opierając się na różnych charyzmatach i różnych wrażliwościach. Sakrament święceń nie powoduje tego, że to jedynie księża mają być odpowiedzialni za parafię. Do nas, kapłanów i biskupów, należy przede wszystkim posługa słowa, sakramentów, przewodniczenie wspólnocie chrześcijańskiej, ale przecież, jak uczy w swoich listach św. Paweł, Kościół jest ciałem składającym się z wielu członków, a obok apostołów, z woli Jezusa, są też inne urzędy i posługi. Podczas pontyfikatu Franciszka są one na nowo odkrywane: głośno mówi się o posłudze lektorów, akolitów. Tak naprawdę, to nic nowego, a jedynie „odkurzone”, odkryte na nowo posługi, które funkcjonowały przez wieki w Kościele. Jako wieloletni dyrektor biura Światowych Dni Młodzieży zawsze uważałem i uważam, że kluczem do osiągnięcia sukcesu jest stworzenie zespołu ludzi duchownych i świeckich oddanych danej sprawie. Przez lata współpracowałem ze świeckimi i jestem z tej współpracy bardzo dumny. Ileż dzieł razem stworzyliśmy!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.