Matisyahu, Live at Stubb’s Vol. II, Red General Catalog 2011
Rozpędzona, taneczna, przebojowa, pogodna, pełna światła i uwielbienia. Taka jest nowa płytka Matisyahu. Wydany 1 lutego krążek przynosi stare, ale jare kawałki, zagrane z nową, niemal punkową energią. Tygiel pasji, reggae, ska, hip-hopu i korzennych hymnów Izraela. Płomienne psalmy wyrapowane są z prędkością karabinu maszynowego. To druga koncertówka chasyda.
Płyta Live at Stubb’s Vol. II jest bardziej dojrzała niż koncertowa „jedynka”, którą raper w jarmułce zachwycił przed laty świat. Wówczas szeptano o nim raczej jak o dziwaku, sensacyjnym zjawisku (chasyd robi stage diving, rozpędza się i rzuca w falujący pod sceną tłum). Druga część koncertu z niemal bliźniaczą okładką nagrana została po 6 latach już przez cenionego na całym świecie muzyka, gwiazdę wielu festiwali, m.in ubiegłorocznej odsłony rodzimego Open’era.
Wielotysięczna publika znów usłyszała, wplecione tym razem w piosenkę „Youth”, słowa: „Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica”. Słuchajcie tego głośno. W tych riffach i „chasydzkich wersetach” jest sporo światła. Nic dziwnego. Matisyahu należy do chasydów bracławskich. – Radość to wielkie lekarstwo – powtarza za cadykiem Nachmanem – a wszystkie choroby, które spadają na człowieka, biorą się z niedoceniania roli radości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Poleca - Marcin Jakimowicz