Vavamuffin, Mo’better rootz 2010, Karrot Kommando
Ja chcę, by tu nastał dobry dzień i pragnę, by zginęły słowa złe – wyśpiewuje z prędkością karabinu maszynowego Vavamuffin na swoim najnowszym krążku. Rozbujany, pulsujący życiem, rozpędzony album, przy którym nogi same rwą się do tańca, to trzecia studyjna płyta warszawiaków i rodzaj podsumowania ostatnich trzech lat działania zespołu. Nie jest tak rewolucyjnie, zaskakująco i przebojowo jak na pierwszym znakomitym krążku „Vabang!”, ale kapela z Wawy jest wciąż w świetnej formie. To wizytówka rodzimego reggae, ska i dancehallu.
Na Mo’better rootz znajdziemy 14 utworów będących echem wypraw grupy na koncerty do Etiopii, Stanów Zjednoczonych, Włoch czy Skandynawii. Jak zwykle sporo świeżych pomysłów, zabawy słowem, świetne bity i wyrapowane trafne diagnozy tego, co dzieje się na polskich ulicach.
Gościnnie na płycie pojawia się wielu muzyków, takich jak: Crispy Horns (legendarna sekcja dęta Zion Train), Tomasz Glazik (Kult, Buldog, 4 Syfon), Sir Michu (producent ostatnich hip-hopowych albumów Tedego i Warszawskiego Deszczu) i raper Vienio. „Każda epoka działała tak samo. Ty rozświetlaj mrok i naciskaj na dynamo” – nuci pod nosem „trójkolorowa piechota” z Vavamuffin. Tak trzymać!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Poleca - Marcin Jakimowicz