Lechosław Herz, Wardęga. Opowieści z pobocza drogi, Iskry, Warszawa 2010 s. 324
Włóczyć się z panem Herzem „ścieżynką, percinką, tropinką” czy handlowymi traktami i drogami królewskimi to nie lada przyjemność. Nawet jeśli czynimy to wyłącznie za pośrednictwem jego zbioru minireportaży i esejów, siedząc w fotelu.
Jest to zbiór obszerny i bogaty, a w każdym z fragmentów spotkają nas „pełne wdzięku i oddechu przygody”. Autor – miłośnik kniei, ale też bibliotecznych gąszczów – prowadzi czytelnika do miejsc zagubionych i zapoznanych, głównie na Nizinie Mazowieckiej i w górach, by zadziwić ich przyrodą, folklorem, historią, architekturą.
Tytuł Wardęga nawiązuje do starej nazwy włóczęgi i jest zapowiedzią wędrówki z przewodnikiem, który piękną polszczyzną, bogatą w rzadko dziś pamiętane wyrazy, pokazuje dziedzictwo historii utrwalone w nazwach, opowieściach i krajobrazie.
I czy to będzie wieś Bubel Stary na nadbużańskim Podlasiu czy Tropie nad Dunajcem, za sprawą przewodnika znajdziemy się tam niemal cieleśnie, chłonąc atmosferę, dźwięki i zapachy, zasłuchani w łagodny ton opowieści.
Usłyszymy w niej i nutkę „muzykalnej melancholii”, w zadumaniu nad szczegółem, a także nad życiem, które raz tętni, to znów przygasa i przemija. Lecz konia z rzędem temu, kto skończywszy lekturę, nie westchnie i nie powie o którymś z opisanych miejsc: „tam pojadę!”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Poleca - Ewa Babuchowska