Obraz Jana Matejki "Bitwa pod Grunwaldem" miał uświetnić w Krakowie obchody 600. rocznicy tego wydarzenia. Już wiadomo, że nie uświetni. Jest w tak złym stanie, że o transporcie nie ma mowy.
Obraz jest na stałe eksponowany w Sali Matejkowskiej Muzeum Narodowego w Warszawie. Od pół wieku nie był konserwowany. Eksperci po obejrzeniu go stwierdzili, że wyjazd do Krakowa mógłby spowodować jego zniszczenie.
Trzy lata pod ziemią
– Obraz wymaga gruntownych prac konserwatorskich – informuje Dorota Ignatowicz-Woźniakowska, główna konserwator Muzeum Narodowego, szefowa najstarszego działu konserwatorskiego w kraju. Podczas przewozu sztywne, kruche, przesuszone płótno trzeba nawijać na wałek, a wtedy bardzo łatwo o pęknięcia. Zwłaszcza że „Bitwa pod Grunwaldem” ma nie byle jaką powierzchnię – 42 metry kwadratowe. Ostatni raz obraz pojechał do Wilna na wystawę wyjazdową w 1999 r. Jeszcze wtedy było możliwe poddanie go wszystkim procedurom potrzebnym w takiej podróży. Ostatnia gruntowna konserwacja miała miejsce w drugiej połowie lat 40. ub. wieku. – Przeprowadzał ją znakomity zespół pod przewodnictwem prof. Bohdana Markoniego – opowiada Dorota Ignatowicz-Woźniakowska. – Płótno zostało wzmocnione podłożem woskowo-żywicznym. Jednak jego stan już wtedy był o wiele gorszy niż innych, nawet znacznie starszych dzieł. A to dlatego, że podczas wojny „Bitwa pod Grunwaldem” przez ponad trzy i pół roku leżała ukryta pod ziemią w szopie taborów miejskich w Lublinie. – Nawinięto ją na drewniany wał i zabezpieczono z zewnątrz papą, jednak to nie uchroniło jej przed organicznym rozpadem – informuje Ignatowicz-Woźniakowska. – Osoby, które przewoziły dzieło Matejki, zostały rozstrzelane przez hitlerowców. Spod ziemi obraz wykopano dopiero w 1944 r.
Podróże zabronione
Od czasu ostatniej konserwacji minęło prawie 60 lat, ale wciąż brakowało pieniędzy na kolejną. Dziwne, że pracownicy nie przewidzieli zainteresowania, którym w roku jubileuszu będzie cieszyć się ten symbol zwycięskiej bitwy. – Już od 10 lat planowaliśmy konserwację, ale trudno było o pieniądze, przeżywaliśmy kłopoty wewnętrzne, bo nie mieliśmy dyrektora placówki, zastanawialiśmy się też, jakie pomieszczenie przeznaczyć na prace konserwatorskie – wylicza główna konserwator Muzeum Narodowego. Ostatecznie zdecydowano, że renowacja odbędzie się w sali udostępnionej zwiedzającym, tak żeby każdy mógł zobaczyć „jak to się robi”. Przewiduje się, że prace rozpoczną się w kwietniu i potrwają półtora roku. Ich koszty będą się kształtować w granicach od 1,5–2 mld złotych. Ministerstwo Kultury już zadeklarowało poważny udział w ich pokryciu. Ale – jak oceniają eksperci – nie są to środki wystarczające, dlatego Muzeum Narodowe zamierza zwrócić się z prośbą o wsparcie do społeczeństwa. Cel jest szczytny – ratowanie cennego dobra kultury. Jednak czy nie można było pomyśleć o tym znacznie wcześniej i sukcesywnie gromadzić niezbędne finanse? Niezależnie od wszystkiego – nawet poddana renowacji Matejkowska „Bitwa pod Grunwaldem” nie będzie w przyszłości odbywała częstych wojaży na ekspozycje w innych muzeach. – Takie decyzje będą podejmowane w tylko w wyjątkowych przypadkach – zaznacza Dorota Ignatowicz-Woźniakowska.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych