W wieku 91 lat zmarł znany amerykański prozaik Jerome David Salinger.
Choć stworzył tylko jedną powieść, zapewniła mu ona światową sławę. Od momentu wydania „Buszującego w zbożu” sprzedało się ok. 65 milionów egzemplarzy tej książki.
Sam autor uciekł od rozgłosu do niewielkiej miejscowości Cornish w amerykańskim stanie New Hampshire, gdzie prowadził życie samotnika. Napisał wiele opowiadań, ale w 1965 roku podjął decyzję o zaprzestaniu ich publikacji.
„Buszujący w zbożu” początkowo wzbudzał silne kontrowersje, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Przyczyniły się do tego zawarte w książce wątki związane z seksualnością nieletnich. Dziś jednak powieść znajduje się na liście lektur w szkołach średnich i wyższych we wszystkich krajach anglojęzycznych. Również w niektórych polskich liceach omawiana jest jako lektura uzupełniająca.
Ciekawostkę w życiu Salingera stanowi epizod polski. Jego rodzice pochodzili z Bydgoszczy. Ojciec był Żydem, a matka chrześcijanką pochodzenia szkocko-irlandzkiego. W Bydgoszczy wspólnie prowadzili sklep rzeźniczy, jednak na krótko przed urodzeniem pisarza wyjechali do Nowego Jorku.
Za namową rodziców Jerome odwiedził w 1937 roku rodzinne miasto i podjął pracę w bydgoskiej rzeźni. Stwierdził później, że doświadczenia tam zdobyte zaowocowały decyzją o przejściu na dietę wegetariańską.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski