Maja Sikorowska, Andrzej Sikorowski, Sprawa rodzinna, EMI 2010
Ojciec i córka obdarzeni charakterystycznymi głosami. Jego ballady o tym, że „kap, kap, płyną łzy” zna cała Polska. Jej metaliczny głos dopiero przebija się do świadomości słuchaczy. Ale razem stanowią ciekawy duet i dzięki temu Sprawa rodzinna ma szansę stać się sprawą wielu Polaków.
Mimo że, jak wyznają Sikorowscy na okładce płyty, oboje „nie są trendy”, to ta „niedzisiejszość” w tym przypadku jest atutem. Niebanalne, poetyckie teksty, ładne (choć czasami może nieco zbyt słodkie) melodie – tak rzeczywiście już się dziś nie pisze, nie śpiewa. I właśnie dlatego warto tego albumu posłuchać.
Muzyka brzmi nieco ostrzej niż w Pod Budą. Słychać w niej i radość życia, i odrobinę melancholii. Są też pytania o Pana Boga. To nie jest papka, jakiej pełno w mediach. To słowa, z którymi warto dyskutować; piosenki, z którymi można się zaprzyjaźnić.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Poleca - szb