Dyckiego warto zauważyć tym bardziej, że to poeta osobny, niewpisujący się w żaden modny nurt literacki
Wypracował własny, rozpoznawalny styl. Język poety, dla wielu może zbyt manieryczny, łączy w sobie barokową kwiecistość ze współczesną, nierzadko dosadną, mową potoczną. Lektura „Piosenki o zależnościach i uzależnieniach” utwierdza czytelnika w przekonaniu, że polszczyzna jest piękna i nawet zapomniane wyrazy mogą dzisiaj brzmieć świeżo.
Można powiedzieć, że Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki od lat pisze jeden wiersz. Powtarza te same frazy, rozwijając je na różne sposoby. Tak jakby szukał ciągle nowych słów na opisanie zmagań swojego bohatera. To zmagania z chorobą psychiczną matki, wszechobecną śmiercią, własną niedookreśloną seksualnością.
Choć homoerotyczne wycieczki w niektórych wierszach trudne są do zaakceptowania, nie ma tu nic z postawy wojującego geja. Jest za to człowiek naznaczony cierpieniem, pytający o miejsce Pana Boga w świecie skażonym grzechem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Poleca - szb