Edward Kabiesz: Czy realizacja filmu na podstawie „Świadectwa” była Pana pomysłem?
Paweł Pitera: – Nie. Z tą propozycją zwrócił się do mnie Przemysław Hauser, wydawca książki kardynała Dziwisza i zarazem producent filmu. Przyjąłem propozycję, tym bardziej że, chyba nie tylko w Polsce, nie cierpimy na nadmiar autorytetów. A cóż dopiero filmów, które o nich opowiadają. Proszę zauważyć, kto do tej pory nakręcił filmy fabularne o Janie Pawle. Żaden z nich nie był produkcją polską.
Czy scenariusz filmu opiera się tylko na książce?
– Scenariusz przygotowała trójka scenarzystów, co było zresztą niezwykłą przygodą. W filmie zobaczymy o wiele więcej, niż mogliśmy przeczytać w książce, która była tylko punktem wyjścia. Dotyczy to przede wszystkim życia i działalności kard. Karola Wojtyły w Polsce, czyli zanim został papieżem, ale widz znajdzie też nieznane opowieści z czasów pontyfikatu. Było dla mnie bardzo ważne, by sięgnąć do korzeni, wyjaśnić motywy papieskich wyborów i działań. Poza tym w filmie znajduje się szereg materiałów archiwalnych, które pokazujemy na ekranie jako pierwsi. Także tych, które pokazują Papieża prywatnie.
Dlaczego wybrał Pan formułę dokumentu fabularyzowanego?
– W polskim kinie to pierwsza taka produkcja. Oczywiście na ekranie nie można dokładnie odtworzyć rzeczywistości, ale staraliśmy się odtworzyć opowiadane przez kardynała Dziwisza sytuacje z maksymalną wiernością. W scenach inscenizowanych w postać Jana Pawła II wcielają się aktorzy, ale nigdy nie widzimy ich twarzy, tylko sylwetkę.
Znał Pan kardynała Dziwisza przed realizacją filmu?
– Nie, poznałem go dopiero w czasie przygotowań do filmu. Pracowało się z nim wspaniale. Opowiada w sposób znakomicie przekładający się na język filmu.
Pracuje Pan nad kolejną wersją filmu.
– Montujemy w Poznaniu trzyodcinkową wersję filmu przeznaczoną dla telewizji. W telewizyjnym „Świadectwie” znajdzie się o wiele więcej materiałów niż w filmie kinowym. Każdy odcinek liczy 50 minut.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Rozmowa z Pawłem Piterą, reżyserem