Wygrywała konkurs za konkursem, telewizyjną „Szansę na sukces”, festiwal debiutów w Opolu, grała główną rolę w musicalu „Metro”, bezskutecznie zabiegało o nią Ich Troje.
Nareszcie doczekaliśmy się solowej płyty Violi Brzezińskiej. Dlaczego tak długo czekaliśmy na ten krążek? Bo przez ostatnie lata Viola miała ręce pełne roboty.
Śpiewała na wielu płytach: od afrykańskich brzmień New Day po ostry metal Pneumy. Na Przystani (czy dziewczyna wychowana tuż nad rozległym Niegocinem mogła inaczej nazwać swą płytę?) usłyszymy wiele momentalnie wpadających w ucho nowocześnie zaaranżowanych piosenek.
Słychać echa U2 czy Coldplay. A teksty? W większości napisane przez samą Violę. Nie szukają metafor, są opowieścią wprost: o Bogu, tęsknocie. Żadnego owijania w bawełnę. To w Bogu wokalistka znalazła tytułową „Przystań”. Zakotwiczyła w Jego sercu.
Kupisz na: www.ruah.pl
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Płyty - poleca Marcin Jakimowicz