Nazwa Papa Dance jest symbolem kiczu, obciachu, niektórzy uważają ich nawet za prekursorów disco polo. Jednak kiedy słucha się po ponad 20 latach reedycji dwóch pierwszych płyt tego zespołu, jego elektropopowe brzmienie wydaje się - jak na tamte czasy i polskie warunki - imponujące.
A i melodie zawarte na albumach Papa Dance i Poniżej krytyki okazują się znacznie mniej banalne od większości dzisiejszych popowych produkcji. Zresztą połowa z nich stała się przebojami, które nuciła cała Polska.
Drażnić mogą jedynie infantylne teksty (co ciekawe, pisane przez zawodowych tekściarzy, ukrywających się pod pseudonimami). I słaba rekonstrukcja nagrań – zwłaszcza na pierwszym krążku słychać wyraźnie trzaski winylowej płyty. Jak na dzisiejsze możliwości techniczne, to rzeczywiście obciach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Płyty - poleca Szymon Babuchowski