Ryszard Kapuściński, Rwący nurt historii. Zapiski o XX i XXI wieku, Znak, Kraków 2007, stron 212
Tylko nieprzeciętny umysł może poprawnie ocenić zmienny bieg historii, jednocześnie uczestnicząc w nim. Niewątpliwie Ryszard Kapuściński był takim człowiekiem, który zjawiska współczesnego świata potrafił komentować bez nalotu taniej sensacji i płytkich syntez tworzonych na potrzeby chwili. W „Rwącym nurcie historii” napisał, że wojna cywilizacyjna jest jedynie tezą, która zaostrza atmosferę i burzy ład, a „zło jest w nas”. Kapuściński to nie tylko kronikarz, trzymający rękę na pulsie historii, ale historiozof szukający sensu dziejów.
Tak też rozumie dobre dziennikarstwo: ono nie tylko opisuje świat, również go tłumaczy. Dlatego kiedy czyta się kolejne fragmenty jego wypowiedzi, pojawia się zupełnie inny profil rzeczywistości, w której uczestniczymy po 11 września. Diagnoza reportera jest dalece odmienna od tego, co usłyszmy w mediach. Świat globalnej wioski to miejsce, w którym nic nie jest dane raz na zawsze. Człowiek zagubiony w labiryncie współczesności musi nieustannie renegocjować, czynić wysiłek odnowy, poruszać się wśród nieskończonej ilości zmiennych i niewiadomych. Zachwiane poczucie własnej tożsamości rzutuje tym samym na kryzys myśli światowej.
Rwący nurt historii stanowi drugą część wydanego w 2003 roku „Autoportretu reportera”. Autorka wyboru Krystyna Strączek skonstruowała opowieść o historii XX i początku XXI wieku snutą przez naocznego świadka. Zapiskom, choć widać, że są dobrze usystematyzowane (kolejno podejmują problemy globalizacji, Trzeciego Świata, Afryki, Ameryki Łacińskiej, Rosji), brakuje ostatniego szlifu. Jak wyjaśnia redaktorka, nie udało się przeprowadzić rozmowy o islamie i Azji. Kapuściński nie był zadowolony z pierwszej wersji i chciał ją uzupełnić. Niestety, nie zdążył.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Książki - poleca Jola Kubik