Przyzwyczailiśmy się już do informacji o zamachach terrorystycznych. To, co stało się dwa lata temu w Biesłanie, mieście w Północnej Osetii, wstrząsnęło jednak wszystkimi. Terroryści opanowali tam szkołę, biorąc za zakładników uczniów. Zginęły 332 osoby, w tym 176 dzieci.
„Śmierci, która przyszła do Biesłanu, nie można pojąć” – tak zaczyna swą książkę BIESŁAN, REQUIEM niemiecka dziennikarka Andrea Strunk. Wbrew tym słowom robi wszystko, by pomóc nam zrozumieć to, co się stało.
Książka zaczyna się jak poetycka opowieść o rzeczach ostatecznych, szybko jednak staje się reportażem. Autorka dotarła do zakładników, którzy przeżyli, a także do rodzin ofiar. Poznajemy przebieg wydarzeń w najdrobniejszych szczegółach, dowiadujemy się, jak ludzie w Biesłanie próbują żyć z brzemieniem strasznej pamięci.
Ale to nie wszystko. Książka jest także próbą zrozumienia, jak mogło dojść do tej tragedii.
Andrea Strunk jest znawczyni problemów Kaukazu. Obala wiele mitów, które pojawiały się we wcześniejszych, powierzchownych analizach. Wyjaśnia skomplikowane relacje łączące poszczególne ludy Kaukazu, a także przyczyny konfliktu pomiędzy Osetyńcami a Inguszami (większość zamachowców była Inguszami). Stawia też śmiało wiele pytań, które muszą na razie pozostać bez odpowiedzi, bo nikt nie jest w stanie udowodnić pojawiającej się w mediach wersji o rosyjskiej prowokacji.
Wielkim walorem książki jest jej obiektywizm. Większość osób piszących o Kaukazie ma gotową odpowiedź na wszystko i łatwo wskazuje winnych wszystkich konfliktów – dla jednych są to muzułmańscy fundamentaliści, dla innych rosyjscy imperialiści… Strunk nie przypina etykietek. Dzięki niej możemy poznać racje i Osetyńców, i Inguszy, i Rosjan. I próbować zrozumieć…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Książka - poleca Leszek Śliwa