Zbigniew Herbert, Stanisław Barańczak, Korespondencja, Zeszyty Literackie, Warszawa 2005, ss. 104.
Dialog z Tobą musi z konieczności przypominać dialog żaby z Linneuszem. Wiedz, proszę, że żaba jest Ci wdzięczna, żeś zechciał wyjaśnić jej niejasną anatomię, fizjologię i kumkanie (…) Gdyby można było wybierać jednego tylko Egzegetę, wybrałbym bez wahania Ciebie (…) Gdybym był młody, zniszczyłbyś mnie świetnością swojej analizy, bobym się wiecznie zastanawiał, czy to, co robię, zgadza się z tym, co powiedział Staszek”.
To słowa z listu napisanego przez Zbigniewa Herberta do Stanisława Barańczaka. Mowa w nim o „Uciekinierze z Utopii” – klasycznym już dziś opracowaniu twórczości autora „Pana Cogito”. Ten fragment dobrze oddaje relację łączącą obu poetów. Można ją chyba nazwać przyjaźnią, choć dla młodszego o 22 lata Barańczaka Herbert jest też mistrzem. Świadczy o tym chociażby odpowiedź autora „Widokówki z tego świata”: „Drogi Zbyszku, przed świętami dostałem Twój list i chyba go sobie oprawię w ramki, taki jestem dumny z Twojej opinii. Chodzę cały uszczęśliwiony”.
Korespondencja obu poetów, wydana niedawno przez Zeszyty Literackie, zainteresuje zapewne węższe grono czytelników niż inne książki z epistolografią Herberta. Nie ma tu drążenia problemów religijnych jak w listach do Jerzego Zawieyskiego, czy filozoficznych – jak w korespondencji z Henrykiem Elzenbergiem. Nie znajdziemy też tylu informacji o prywatnym życiu poety, co w listach do Magdaleny i Zbigniewa Czajkowskich. Tym razem, jak na korespondencję z wybitnym filologiem przystało, tematem jest głównie literatura.
Dowiadujemy się sporo o fascynacjach obu twórców i życiu literackim. Z tego względu głównymi odbiorcami tej książki staną się z pewnością filolodzy. Jednak równie interesujące jest to, co rozgrywa się w tle. Mamy tu bardzo ciekawą analizę sytuacji pisarzy w PRL-u, Herbert wyjaśnia też sprawę swej rzekomej współpracy z PAX-em na początku lat 50. W ostatnich listach pisarz wspomina – jakby mimochodem – o swojej chorobie i nawet w tych momentach nie opuszcza go poczucie humoru: „Ja sam jestem podłączony do aparatu ważącego ponad 30 kg, co bardzo utrudnia wspinaczkę na K2”.
Na końcu publikacji znajduje się aneks w postaci listów do Adama Michnika i Barbary Toruńczyk, kilku wierszy oraz wypowiedzi poety po śmierci Josifa Brodskiego. Dowiadujemy się z książki, że Herbert zamówił Mszę świętą w intencji Brodskiego w kościele św. Marcina w Warszawie. Podczas Eucharystii autor „Pana Cogito” zacytował znamienną odpowiedź rosyjskiego poety, udzieloną radzieckiemu sędziemu na pytanie: „A gdzieście się nauczyli, żeby być poetą?”. Brodski odrzekł wówczas: „Nie myślałem, że można to zdobyć wykształceniem. Myślę, że to… od Boga”..
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski